W projekcie budżetu na 2020 r. założono zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce). Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski powiedział w poniedziałek, że prezydent jest nieprzychylny likwidacji 30-krotności składek na ZUS. Z kolei rzecznik rządu zaznaczył, że w tej kwestii wciąż jest pole do rozmów. "Jest pole do rozmów, jest pole do dyskusji w tym zakresie. Ustawa jeszcze, co do samej 30-krotności nie została przyjęta" - powiedział Müller. "Jest polem do dalszej dyskusji w rządzie, czy ostatecznie ten projekt zostanie przyjęty" - dodał. Wicepremier Jarosław Gowin, szef Porozumienia zadeklarował w ubiegły czwartek, że nie poprze likwidacji 30-krotności składki na ZUS i wyraził przekonanie, że ten temat "zostanie zdjęty z agendy". Minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński pytany w piątek, czy po tym, jak Gowin zapowiedział, że nie poprze zniesienia tzw. 30-krotności składek na ZUS, jest decyzja o wycofania się z tego rozwiązania. "Rząd przygotował budżet na kolejny rok (...). Ten budżet był przedmiotem dyskusji w ramach rządu, został przyjęty i skierowany do prac sejmowych. Można powiedzieć, że zarówno praca i Ministerstwa Finansów i całego rządu została zrobiona. Ten budżet musi być uchwalony do końca stycznia przyszłego roku, więc jest jeszcze trochę czasu na prace, szczególnie sejmowe" - powiedział Kwieciński. Szef resortu finansów dodał, że "jeżeli będzie taka potrzeba, to rząd będzie zastanawiać się nad zmianami. Jak mówił szef Ministerstwa Finansów, "30-krotność składek" została wpisana do Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2019-2022. "Ten plan został nie tylko przyjęty u nas przez rząd, ale został również skierowany do Komisji Europejskiej, bo to jest przedmiotem koordynacji polityki finansowej w ramach Unii Europejskiej" - wyjaśnił minister. Dodał, że rozwiązanie dotyczące zniesienia limitu składek zostało również wpisane do ustawy budżetowej.