Prezydenci Polski Andrzej Duda i USA Donald Trump podpisali w środę w Waszyngtonie deklarację ws. zwiększenia obecności wojskowej USA w Polsce. Zgodnie z dokumentem ta trwała obecność ma w najbliższej przyszłości wzrosnąć o około tysiąc dodatkowych żołnierzy. Dodatkowy tysiąc żołnierzy Donald Trump mówił na konferencji prasowej po podpisaniu umowy, że Polska i USA są nie tylko powiązane partnerstwem strategicznym, ale także wspólnymi wartościami, celami, a także silną przyjaźnią. "Nasze narody łączy historia i cywilizacja - szanujemy prawo, wartości człowieka, jednostki, wartości, takie, jak rodzina, wolność" - dodał. Jak zaznaczył we wspólnej deklaracji zapisano, że USA i Polska będą czynić dalsze wysiłki na rzecz współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa. "Polska wkrótce zapewni infrastrukturę dla wsparcia obecności dodatkowego tysiąca żołnierzy amerykańskich. Rząd polski stworzy tę infrastrukturę bez dodatkowych kosztów dla rządu amerykańskiego, będą to koszty poniesione przez Polskę" - oświadczył Trump. Podziękował prezydentowi Dudzie oraz narodowi polskiemu "za partnerstwo z Polską na rzecz wspólnego bezpieczeństwa". Polska kupi 32 samoloty F-35 Po ceremonii podpisania deklaracji prezydenci wraz z małżonkami na zewnątrz Białego Domu obejrzeli pokaz myśliwców F-35, które Polska chce kupić od Stanów Zjednoczonych. "Polska zadeklarowała gotowość zakupu 32 samolotów F-35 - takich, jakie widzieliśmy właśnie przelatujące nad Białym Domem. Widzieliśmy znakomity przelot tego niezwykle nowoczesnego samolotu; przeleciał nad Białym Domem i nieomalże zatrzymał się w powietrzu. Pomyślałem: czy coś się stało? Nie za szybko leci. Ale był to po prostu element akrobacji, jest to jeden z niewielu samolotów, które potrafią lądować pionowo. To jeden najwspanialszych myśliwców bojowych na świecie" - powiedział Trump. Amerykański przywódca zwrócił też uwagę, że relacje gospodarcze między Polską a Ameryką kwitną. "Chcemy nadal rozszerzać działalność handlową na zasadach wzajemności. To moje ulubione słowo - wzajemność. Jest wiele krytycznych dziedzin, takich jak obronność, energetyka, gospodarka. Więzy między Ameryką a Polską, wkraczają na nowy pułap" - mówił. "Nasze długotrwałe partnerstwo wskazuje na niezwykłe możliwości dla całego świata, gdzie dwa wolne, niezależne państwa, jednoczą się dla wspólnego celu. (...) Wkraczamy w nową, ekscytującą erę sojuszu amerykańsko-polskiego; to szczególny sojusz, ze szczególnym narodem" - oświadczył Trump. Co dalej z wizami? Odniósł się też do sprawy objęcia Polski ruchem bezwizowym. "Gratuluję Polsce postępu zwłaszcza, jeżeli chodzi o kryteria zniesienia wymogu wizowego. Nasze kraje podpisały porozumienie służące zwalczaniu poważnych przestępstw i podjęcia koniecznych działań na rzecz dołączenia Polski do tego programu bezwizowego. Ale jeszcze pewne kroki powinny być podjęte" - podkreślił prezydent USA. "Chcielibyśmy, aby Polska dołączyła do programu bezwizowego tak szybko, jak to możliwe i byłoby to bardzo istotne. Oba państwa rozumieją, że bezpieczeństwo międzynarodowe służby bezpieczeństwu krajowemu" - oświadczył Trump. Pytany, kiedy Polska dołączy do programu bezwizowego wyraził nadzieję, że "bardzo szybko". "Wiemy, że sytuacja jest dosyć złożona. Niewiele krajów należy do tej elitarnej grupy, chcemy, aby Polska do tej elitarnej grupy należała. Być może nastąpi to w ciągu najbliższych 90 dni" - zadeklarował Trump. Dopytywany, czy podczas swojej wrześniowej wizyty w Polsce będzie mógł ogłosić tę decyzję, prezydent USA stwierdził, że to "świetny pomysł". O tę deklarację ws. wiz był pytany Andrzej Duda. "Patrzę optymistycznie, bo myślę, że to pierwsza amerykańska administracja, która podeszła do sprawy w sposób tak poważny i tak bardzo kompleksowy" - odparł. Podkreślił też zasługi ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher dla sprawy zniesienia wiz dla Polaków. "Wierzę w to głęboko, że zgodnie z obowiązującymi w USA przepisami - bo to chcę z całą mocą podkreślić - dokonując wszystkich działań, które są potrzebne, że to zniesienie wiz dla Polaków i objęcie programem Viza Waiver będzie w niedługim czasie możliwe, a w każdym razie będzie możliwe przed końcem pierwszej kadencji pana prezydenta Donalda Trumpa" - dodał. Trump był też pytany, dlaczego Polska jest ważnym sojusznikiem dla USA. "Mam bardzo ciepłe odczucia wobec Polski i zawsze tak było, a teraz nawet idzie to dalej, dzięki relacji, którą rozwinęliśmy z waszym prezydentem i panią prezydentową. Polacy to niezwykli, twardzi, ciężko pracujący i inteligentni ludzie. I to, czego dokonaliście w Polsce przez ostatnie parę lat, to coś, co świat postrzega z podziwem" - powiedział Trump. Zaproszenie na wrzesień Prezydent Duda podziękował Donaldowi Trumpowi i jego małżonce Melanii za zaproszenie do USA, "za możliwość odbycia kolejnej w ciągu ostatnich 10 miesięcy oficjalnej wizyty w USA w Białym Domu". Według Dudy w sposób jednoznaczny pokazuje to, jak bardzo bliskie i dobre są dzisiaj kontakty pomiędzy Polską i Stanami Zjednoczonymi. "Wszyscy mamy nadzieję, że odwiedzi nas pan prezydent w Polsce we wrześniu i będziemy mogli razem uczcić pamięć wszystkich tych, którzy zginęli w czasie II wojny światowej" - powiedział polski prezydent. Trump pytany, czy we wrześniu zamierza odwiedzić Polskę, odparł, że to rozważa. Andrzej Duda zaprosił przywódców państw NATO, a także m.in. UE i Partnerstwa Wschodniego na wrześniowe obchody 80. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej. "Rozważamy ponowną wizytę w Polsce. Nie wiem, co jest planowane w tym zakresie, ale być może we wrześniu ta wizyta nastąpi" - odpowiedział prezydent USA. Duda ocenił, że Trump należy do tych prezydentów USA, którzy rozumieją, że "zwrócenie przez USA oczu i uwagi na Europę i jej sprawy, na kwestie bezpieczeństwa państw europejskich, ma kluczowe znaczenie dla pokoju na świecie" - mówił prezydent. Przełomowa deklaracja Podkreślił jednocześnie, że podpisany w środę przez niego i Trumpa dokument "o dalszej o współpracy w zakresie obronności i obecności Stanów Zjednoczonych militarnie w Polsce" ma charakter przełomowy, "jakby przenosi nas do innej epoki". "Do tej pory możemy powiedzieć, że Amerykanie próbowali, jak to wygląda w Polsce, w jaki sposób to funkcjonuje, jak się czują, jak wygląda logistyka, czy to rzeczywiście jest możliwe, żeby w Polsce przebywać i z powodzeniem realizować cele i zadania o charakterze obronnym, defensywnym" - podkreślił Duda. "Myślę, że dowódcy armii Stanów Zjednoczonych przekonali się, że jest to po prostu możliwe i dzisiaj w dokumencie mówimy o obecności trwałej, czyli o takiej obecności, która po prostu jest faktem i będzie" - powiedział prezydent. Dodał, że obecność rotacyjna najbardziej się opłaca. Duda przyznał, że form w jakich Stany Zjednoczone będą obecne w Polsce będzie coraz więcej. "Będzie więcej amerykańskich żołnierzy w Polsce, będzie to wzmocniona współpraca, będzie to trwała obecność, która będzie, mam nadzieję, stopniowo rozwijała się pod względem ilości żołnierzy i infrastruktury" - mówił prezydent. Duda podziękował też amerykańskiemu przywódcy za umowę, która mówi o wspólnym zapobieganiu i ściganiu najgroźniejszych przestępstw. "Ona nas zbliża rzeczywiście do ruchu bezwizowego pomiędzy Polską i Stanami Zjednoczonymi, co i dla pana prezydenta i dla mnie, a przede wszystkim dla Polaków, jest tak niezwykle ważne i ma tak ogromne znaczenie" - podkreślił. Relacje z Rosją Polski prezydent był pytany, czy w jego ocenie Rosja jest wrogiem Polski. "Ja bym bardzo chciał, żeby Rosja była przyjacielem Polski, bo jest naszym wielkim sąsiadem, państwem dużo większym od Polski, (o) większym niż Polska potencjale pod każdym względem, może za wyjątkiem jednego, ja uważam, że w nas jest więcej męstwa, że my po prostu jesteśmy odważniejsi i potrafimy walczyć do samego końca niezależnie od wszystkiego" - mówił Andrzej Duda. Przywoływał również historię relacji polsko-rosyjskich, w tym czas okupacji, walki z okresu II wojny światowej i okresu Związku Radzieckiego. "Chcielibyśmy, żeby Rosja była naszym przyjacielem, ale niestety Rosja znów pokazuje bardzo nieprzyjemne dla nas imperialne oblicze, a my nie chcemy być w rosyjskiej strefie wpływów i cieszę się, że możemy dzisiaj śmiało mówić, także w związku z obecnością w Polsce militarną USA i NATO, że jesteśmy rzeczywiście przede wszystkim pod względem politycznym częścią Zachodu, bo zawsze nią byliśmy pod względem kulturowym" - podkreślił. Stan polskiej demokracji Prezydent został zapytany, czy demokracja w Polsce ma się dobrze, bo "nie wszystkie kraje europejskie zgadzają się z taką oceną m.in. w kontekście zmuszania sędziów Sądu Najwyższego do wcześniejszego odejścia na emeryturę". "To bardzo skomplikowana sprawa i trudno odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ wielu ludzi na zachodzie Europy, myślę także, że w Stanach Zjednoczonych, nie do końca ten problem rozumie, ponieważ nie wyrośli i nie wychowali się w takim kraju jak ja" - zaznaczył prezydent Duda. "Nie tak dawno, bo kilka lat temu ze zdumieniem odkryłem, że w polskim Sądzie Najwyższym znajduje się cała grupa sędziów, którzy orzekali, jako sędziowie należąc przed 1989 r. do komunistycznej partii, orzekali nawet w czasie stanu wojennego skazując ludzi na więzienie" - zauważył Duda. Jak dodał, kiedy go zapytano czy trzeba reformować Sąd Najwyższy odparł, że tak. "Jeżeli Polska ma być rzeczywiście demokratyczna, wolna i suwerenna i ma być takim krajem, jakim chcemy, żeby była dla naszych dzieci, to na litość boską, ci ludzie muszą odejść w stan spoczynku. I tak też zrobiliśmy" - powiedział. "Wszystko co czyniliśmy zmierzało do wysłania tych państwa w stan spoczynku. No ale jak widać mimo upływu 30 lat, wpływy ich budowane po 1989 r. - kiedy przefarbowali się jako elita nowego państwa - są nadal duże. I tyle mogę na ten temat powiedzieć" - dodał prezydent. Jednocześnie zapewnił, że "w Polsce jest absolutnie przestrzegana wolność słowa". "W Polsce są absolutnie przestrzegane wszystkie standardy konstytucyjne, takie jak w Stanach Zjednoczonych, prawo zgromadzeń, prawo do wolności wypowiedzi; są wolne media w Polsce" - oświadczył. "Jest wszystko to, co funkcjonuje w normalnej demokracji. Wolno głosić swoje poglądy, wolno demonstrować, wolno się zbierać. U nas się nie atakuje w czasie demonstracji, tak jak w innych krajach na zachodzie Europy. Nie wypuszcza się na nich policji z gazem łzawiącym, z pałkami. Pozwala się ludziom wypowiedzieć. Pozwala się ludziom wyrazić swoje niezadowolenie. W demokracji mają do tego prawo" - podkreślił Duda. "W Polsce odbywają się absolutnie wolne i uczciwe wybory; wszystkie standardy są przestrzegane" - dodał. Prezydent poprosił dziennikarzy, by "odwiedzili Polskę, zobaczyli ją na własne oczy i nie powielali pewnych kalek, które są czynione na Zachodzie". "Oczywiście, Polska ma dzisiaj dosyć konserwatywny rząd, który ma swoje standardy działania, z którymi nie wszyscy się zgadzają, zwłaszcza ludzie o poglądach bardziej lewicowych" - mówił. "Ale to jest natura demokracji, że raz rządzi jedna strona sceny politycznej, a za jakiś czas ludzie dokonują innego wyboru i rządzi inna strona i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. I takie też zmiany następują w Polsce. Kiedy ktoś wygrywa wybory to ma prawo realizować program, z którym do tych wyborów szedł" - zaznaczył Duda.