W ostatnim dniu kampanii wyborczej kandydat Prawa i Sprawiedliwości odwiedził gospodarstwo rolne w miejscowości Staw (woj. wielkopolskie). Jak podkreślił Duda, rolnicy skarżą się, że "produkcja rolna w zasadzie przestaje się opłacać". - Rozmawialiśmy o tym, że powinna istnieć jakaś strategia dla polskiego rolnictwa, powinna istnieć rozsądna polityka rolna i to jest to, czego w Polsce brakuje - uważa kandydat Prawa i Sprawiedliwości. Jak przekonywał, "brakuje uwzględnienia interesów polskich rolników, brakuje wyciągnięcia ręki do rolników ze strony rządu i ze strony prezydenta". - Dlaczego nasi rolnicy wciąż otrzymują niższe dopłaty niż rolnicy francuscy czy niemieccy? - pytał Duda. Jak zaznaczył, trzeba zabiegać o wyrównanie dopłat i "żeby to uzyskać trzeba twardo stawiać polskie sprawy". - Albo jesteśmy takimi samymi obywatelami UE, jak Francuzi czy Niemcy i w związku z tym należy się nam to, byśmy byli równo traktowani lub nie. To niech głośno w instytucjach UE powiedzą, że kraje członkowskie dzielą się na lepsze i gorsze, jest UE klasy A i UE klasy B, ale to jest sprzeczne z istotą UE - mówił Duda. Kandydat PiS mówił też, że jeżeli załamał się eksport polskich produktów na Wschód, m.in. w wyniku kryzysu ukraińsko-rosyjskiego i sankcji UE nałożonych na Rosję, to "oznacza to tylko tyle, że UE jako organizacja powinna polskim rolnikom i rolnikom w Europie Środkowo-Wschodniej, którzy najbardziej ucierpieli, zrekompensować to w adekwatnej wysokości". - To trzeba uzyskać - dodał. Jak zaznaczył Duda, od wielu lat trwa kryzys na rynku rolnym i spadają ceny m.in. zbóż czy mięsa. - Jest pytanie, czy jest jakakolwiek polityka odpowiedzi na te wyzwania, jakie rodzi obecna sytuacja, pomocy rolnikom, by utrzymać naszą rodzimą produkcję? - pytał. W jego ocenie, "życie pokazuje, że nie ma żadnej rozsądnej polityki rolnej, która zaspokajałaby uzasadnione oczekiwania polskich rolników". To wymaga zmiany - przekonywał. Według Dudy, przygotowanie strategii dla rolnictwa jest m.in. rolą prezydenta, bo "to kwestia wizji rozwoju kraju". - Dzisiaj jest to sprawa konieczna dla ratowania polskiego rolnictwa - dodał kandydat PiS. Towarzyszący mu podczas wizyty w Wielkopolsce europoseł Janusz Wojciechowski (PiS) przekonywał, że zwycięstwo Komorowskiego będzie oznaczało brak ustawy chroniącej polską ziemię przed wykupem przez cudzoziemców. Powiedział, że klub PiS ponad dwa lata temu projekt ustawy w tej sprawie przygotował. - Z Andrzejem Dudą - wówczas posłem na Sejm pracowaliśmy nad projektem tej ustawy - mówił. Wojciechowski mówił, że Platforma, która ma większość w parlamencie, przedstawicieli w rządzie oraz prezydenta mogła już dawno ustawę o ochronie polskiej ziemi uchwalić, a nie zrobiła tego. Europoseł ocenił też, że obecnie rolnicy pracują coraz ciężej, produkują coraz więcej, eksport wzrósł o 20 proc. w ciągu ostatnich trzech lat, a dochody rolników spadły o 11 proc. Wojciechowski uważa, że nie ma dla tej sytuacji wyjaśnienia ekonomicznego, ale jest polityczne. - Chodzi o to, by polska wieś była biedna, rolnicy musieli sprzedawać ziemię, by cudzoziemcy czy spekulanci różnej maści mogli ją łatwiej kupować. Z taką polityką mamy dzisiaj do czynienia - powiedział. 1 maja 2016 r. kończy się okres przejściowy i obcokrajowcy będą mieli swobodę nabywania nieruchomości na terenie Polski. W środę prezydent Bronisław Komorowski opowiedział się za szybkim uchwaleniem ustawy dotyczącej obrotu ziemią i możliwości nabywania jej przez cudzoziemców. Polscy rolnicy nie mogą żyć w niepewności jutra - podkreślał. W piątek nie wykluczył też, że jego kancelaria wesprze inicjatywę ustawodawczą PSL w sprawie obrotu ziemią. Przygotowany przez PSL projekt ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, nad którym trwają prace w podkomisji w Sejmie, ma chronić polską ziemię przed wykupem jej przez cudzoziemców. Zawiera takie rozwiązania, jak zakaz zakupu państwowej ziemi powyżej 300 hektarów, konieczność udokumentowania źródeł pochodzenia środków na zakup ziemi, doprecyzowanie przetargu ograniczonego, konieczność osobistego prowadzenia gospodarstwa, zakaz sprzedaży zakupionej ziemi przez kilka lat.