Dodał, że o tym, iż Ryszard Sobiesiak jest skazany wyrokiem sądu za korupcję dowiedział się także z prasy. - Pana Ryszarda Sobiesiaka znam od ponad 10 lat. Wydawał mi się zawsze sympatycznym człowiekiem, z którym można pograć w golfa - powiedział. Dodał, że znajomość ta miała "charakter sportowy". Zaznaczył też, że Sobiesiak zwrócił się do niego z prośbą o znalezienie pracy dla jego córki. - Prawdą jest, że na jednym ze spotkań pan Sobiesiak rozmawiał ze mną na ten temat, że ma bardzo dobrze wykształconą córkę, (...) że dobrze się zna na branży hotelarskiej i w związku z tym czy w naszym zasięgu jest jakaś dobra praca, która dawałaby szansę wykorzystania jej możliwości. (...) Ta sprawę poleciłem swojemu asystentowi - zaznaczył. Na pytanie czy nie ma powodów do dymisji Drzewiecki odparł: - Jestem zawsze do dyspozycji premiera, jeżeli premier tak będzie uznawał, to oczywiście. Minister zapewnił także, że nigdy nie rozmawiał ze Zbigniewem Chlebowskim nt. ustawy o grach losowych. Dodał też, że Ryszard Sobiesiak nigdy nie prosił go o to, aby resort sportu zrezygnował z dopłat zawartych w projekcie nowelizacji ustawy o grach losowych. Zaznaczył też, że nigdy nie rozmawiał z Sobiesiakiem telefonicznie nt. ustawy. Czwartkowa "Rzeczpospolita" podała, że w piśmie dotyczącym prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe, ale - według "Rz" - o skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek. Według "Rz" dwaj zamieszani w sprawę politycy PO to: dotychczasowy szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski (jednocześnie szef Komisji Finansów Publicznych, gdzie miał trafić projekt) oraz minister sportu Mirosław Drzewiecki (pieniądze z dopłat miały być przeznaczone na przygotowanie Euro2012). "Rz" podała, że obaj mieli lobbować w interesie firm hazardowych. Czytaj też: Schetyna: Drzewiecki musi przekonać opinię publiczną