W homilii ks. Aleksander Jacyniak podkreślał zaangażowanie Walewskiej-Przyjałkowskiej w życie Kościoła. Mówił też, że powtórny pochówek jest znakiem mówiącym o tym, jak "słabe, niewydolne są służby państwa, które powinny zapewnić elementarną sprawę - dopilnować, aby do trumien włożono właściwe ciała". Po mszy w kościele św. Karola Boromeusza trumna z ciałem została przeniesiona na Stare Powązki. Tam kondukt przeszedł do rodzinnego grobowca Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Złożeniu trumny do grobu towarzyszyła m.in. salwa honorowa; marsz żałobny zagrała orkiestra wojskowa. W ostatniej drodze zmarłej towarzyszyli m.in. rodzina, księża, przyjaciele, współpracownicy oraz bliscy innych ofiar katastrofy: Magdalena Merta, Andrzej Melak i Janusz Walentynowicz. Teresa Walewska-Przyjałkowska zginęła 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem. Pośmiertnie przyznano jej Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Walewska-Przyjałkowska przewodniczyła Fundacji Golgota Wschodu, założonej przez ks. Zdzisława Peszkowskiego, zmarłego w 2007 r. kapelana Rodzin Katyńskich. Była wieloletnim pracownikiem naukowym Politechniki Warszawskiej. W środowisku uczelnianym zapamiętano ją jako "prawego człowieka, cenionego nauczyciela akademickiego, osobę sercem i pracą oddaną młodzieży". Pielęgnowała pamięć o losach Polaków na Wschodzie i była orędowniczką beatyfikacji księży zamordowanych w Katyniu. Była również prezesem Stowarzyszenia Krzewienia Kultu św. Andrzeja Boboli. Z jej inicjatywy w 2002 r. w sanktuarium św. A. Boboli Patrona Polski przy ul. Rakowieckiej w Warszawie dokonano intronizacji obrazu Matki Bożej Kozielskiej, namalowanego na podstawie płaskorzeźby wykonanej w obozie NKWD w Kozielsku. Dwa tygodnie temu prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich była Anna Walentynowicz; drugą Teresa Walewska-Przyjałkowska. Powodem ekshumacji były wątpliwości rodziny Anny Walentynowicz oraz Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, czy ciała obu kobiet nie zostały ze sobą zamienione. Badania genetyczne jednoznacznie wykazały, że tak się stało.