- Fala powodziowa jest obecnie w rejonie powiatów lipskiego i zwoleńskiego, gdzie ogłoszono stan alarmowy. Stan wody jest monitorowany i na razie jest pod kontrolą. Liczymy, że zapowiadana słoneczna pogoda także nam pomoże. Możliwe jest jednak kolejne pogorszenie sytuacji, wszystko zależy od ilości opadów w Karpatach i przybierania wody w Sanie. Należy także pamiętać, że wały są mocno nasiąknięte po poprzedniej fali - powiedział Kozłowski podczas konferencji prasowej w stołecznym Ratuszu. Alarm przeciwpowodziowy dla Mazowsza Wojewoda mazowiecki ogłosił alarm przeciwpowodziowy - od godziny 12.00 w sobotę, 5 czerwca - dla powiatów: grójeckiego, otwockiego i piaseczyńskiego oraz pogotowie przeciwpowodziowe dla m.st. Warszawy. Alarm powodziowy obowiązuje już w powiatach: lipskim, zwoleńskim, kozienickim i garwolińskim (od 3 czerwca) oraz płońskim, sochaczewskim, płockim i mieście Płocku (od 21 maja). Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje nadal w powiatach warszawskim zachodnim i legionowskim (również od 21 maja). Na terenach, na których ogłoszono alarm przeciwpowodziowy, władze samorządowe powinny: prowadzić całodobowe dyżury w powiatowych/miejskich zespołach zarządzania kryzysowego, przygotować ludność i inwentarz do ewentualnej ewakuacji oraz stale monitorować poziom wód. Należy utrzymywać siły i środki w gotowości do użycia, a także monitorować stan wałów przeciwpowodziowych oraz urządzeń hydrotechnicznych. Na terenach, na których ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe, należy wprowadzić całodobowe dyżury zespołów zarządzania kryzysowego, dokonać przeglądu sprzętu i materiałów przeciwpowodziowych, przygotować siły i środki do udziału w ewentualnej akcji przeciwpowodziowej. Należy również rozpoznać najbardziej zagrożone rejony oraz kontrolować poziom wód. Najbardziej ucierpiały gminy Słubice i Gąbin Jak zaznaczył wojewoda na piątkowej konferencji, podczas pierwszej fali powodziowej najbardziej ucierpiały gminy Słubice i Gąbin, po przerwaniu wału w Świniarach. - Obecnie w związku ze zbliżającą się drugą falą trwają prace nad odtworzeniem zapory przeciwpowodziowej, co najszybciej można osiągnąć poprzez zbudowanie kolistego wału z worków z piaskiem wokół wyrwy powstałej w wale, to jest obecnie czynione przy wsparciu wojska - dodał wojewoda. Odnosząc się do gwałtownych burz, jakie w środę i czwartek przeszły nad Warszawą i okolicami powodując liczne podtopienia oraz zalania piwnic, garaży i ulic, zaznaczył, że nie były one anomalią pogodową. - Mimo to ich skutki okazały się uciążliwe, zwłaszcza dla mieszkańców Ursynowa i powiatu piaseczyńskiego. Pragnę jednak podkreślić, że nikt w sposób stały nie został ewakuowany, a sytuacja do dzisiejszego wieczora powinna zostać opanowana - zaakcentował Kozłowski. Młodszy brygadier Waldemar Dejneko z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej zapewnił, że straż do usuwania skutków podtopień i zalań skierowała wszystkie możliwe siły, także ściągnięte z sąsiednich powiatów. - W powiecie piaseczyńskim w akcji udział bierze 49 samochodów strażackich i 250 strażaków. Musimy jednak pamiętać, że zbyt szybkie wypompowywanie wody z zalanych budynków może naruszyć ich konstrukcję, a ponadto nie ma sensu, jeżeli okolica jest również zalana i nie mamy gdzie odprowadzać wody. Jednak jesteśmy dobrej myśli, bowiem jej poziom opada średnio 10-15 cm na godzinę - podkreślił Dejneko.