Problem migracji w rodzimej nauce istnieje. Jego przyczyna nie leży jednak tam, gdzie się do tej pory spodziewano. - Skala mobilności naszych młodych uczonych jest zbyt niska - mówi Jakub Wojnarowski z Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP). Dodaje, że sam był tym wynikiem zaskoczony. - Spodziewaliśmy się, że po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej zjawisko emigracji w tej grupie gwałtownie przybierze na sile. Nic podobnego się jednak nie stało. Drenaż mózgów nam nie grozi. To wnioski z raportu "Mobilność młodych polskich naukowców" powstałego na zlecenie fundacji. Badania od grudnia 2007 roku do sierpnia tego roku prowadziło Centrum Analiz Społeczno- Ekonomicznych. Badaniami objęto uczonych do 36. roku życia, doktorantów i osoby na stażu podoktorskim, który często jest pierwszym stanowiskiem naukowym. Na tle innych narodów europejskich, tj. Francuzów, Niemców, Holendrów, Norwegów i Brytyjczyków, Polacy są najmniej mobilną grupą. O ile w pozostałych krajach młodzi naukowcy wyjeżdżający za granicę stanowili ok. 6,8 proc. całej populacji uczonych, to w Polsce był to zaledwie ułamek procentu (0,1 proc.). Za granicą przebywa ok. 2,5 tys. młodych polskich uczonych (według najbardziej kompletnych danych z 2004 roku). Kierunkiem ich wyjazdu są coraz częściej państwa europejskie, a coraz rzadziej Stany Zjednoczone - podaje "Rz".