Okazało się że samochód prowadzi kobieta domagająca się rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem. Ostatecznie Straż Marszałkowska zdecydowała się wezwać policję. Według nich wzburzona kobieta jest "prawdopodobnie niestabilna umysłowo". Na miejscu zjawili się policjanci i karetka pogotowia.