Policyjną izbę zatrzymań w Nowym Mieście Lubawskim opuścił w czwartek około południa mąż kobiety, 42-letni Janusz D., któremu prokuratura nie postawiła żadnych zarzutów. Jak podawała wcześniej Prokuratura Rejonowa w Iławie, 42-letnia Lucyna D. przyznała się podczas przesłuchania do zabójstw i złożyła obszerne wyjaśnienia na temat okoliczności śmierci dzieci, które miały zostać uduszone. Za zabójstwo grozi kara dożywotniego więzienia. W domu małżeństwa D. policja sprawdzając informację, że kobieta mogła urodzić dziecko i sprzedać, odnalazła w zamrażalniku lodówki zwłoki trzech nowo narodzonych chłopców. Małżeństwo D. ma czwórkę dzieci w wieku 22, 19, 15 i 6 lat, które po zatrzymaniu rodziców trafiły pod opiekę babci. Prezes Sądu Rejonowego w Iławie Jerzy Skuza powiedział, że w czwartek do wydziału rodzinnego wpłynął wniosek babci o ustanowienie jej rodziną zastępczą. - Sąd, rozpatrując ten wniosek, będzie decydował o ewentualnym ograniczeniu lub pozbawieniu władzy rodzicielskiej przez rodziców - powiedział sędzia. Dodał, że po zatrzymaniu małżeństwa D. wpłynęło od policji i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubawie zawiadomienie do sądu rodzinnego o sytuacji w tej rodzinie. - Do rodziny został wysłany kurator, który miał poznać sytuację i zabezpieczyć prawa małoletnich dzieci. Dzieci znajdują się pod opieką psychologa, ich kondycja jest dobra - powiedział sędzia Skuza. Babcia wraz z wnukami mieszka obecnie pod innym adresem, a nie w domu, w którym znaleziono zwłoki noworodków. Według policji rodzina D. nie jest rodziną patologiczną, policja nie miała informacji o tym, że mogło tam dochodzić do przemocy. Oboje rodzice pracowali. Lubawski miejski ośrodek pomocy społecznej podał, że rodzina nie była objęta jego opieką i dlatego pracownicy nie wiedzieli o ciążach kobiety. Kto ponosi odpowiedzialność za te tragedie? Weź udział w dyskusji!