- Mam nadzieję, że już żaden chirurg nigdy nie będzie zatrzymywany przez służby specjalne w drodze na salę operacyjną - mówił przed sądem oskarżony lekarz. Poprosił też sąd o "podjęcie próby wyjaśnienia, jak to możliwe, aby stosując reguły prawa można było krzywdzić ludzi". - Po tych czterech latach postępowania sądowego absolutnie nie czuję się winny - zaznaczył. Odnosząc się do zarzutów dr G. powiedział, że w jego szpitalu nie mogło być korupcji, bo "na kardiochirurgii w tym czasie były wolne łóżka". - Każdy chory był traktowany tak samo, jako człowiek - zaznaczył i dodał, iż liczyły się przypadki trudne i wymagające szybkiej pomocy. Odrzucał także stawiane mu przez prokuraturę zarzuty o mobbing. - Prawa pracownicze są dla chirurga pewną abstrakcją, bo nigdy nie wie, kiedy skończy operację. To nie praca w magistracie. Nie wymagałem od pracowników więcej niż tego, co wymagano ode mnie i ja od siebie - podkreślił. Sąd w piątek drugi dzień wysłuchuje mów końcowych w procesie. Prokurator w czwartek zażądał dla dra G. kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 200 tys. zł grzywny, przepadku pieniędzy z łapówek i obciążenia kosztami procesu. Wobec oskarżonych o wręczenie łapówek pacjentów zawnioskował o warunkowe umorzenie postępowania bez wymierzania kary. Obrona wniosła o uniewinnienie, a oskarżenie lekarza określiła jako "oparte na bujnej wyobraźni". B. ordynator kardiochirurgii szpitala MSWiA, 52-letni dziś dr Mirosław G. został w spektakularny sposób zatrzymany w lutym 2007 r. - agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wyprowadzili go ze szpitala w kajdankach. Mówiąc o czynnościach Biura m.in. w domu rodzinnym dr G. powiedział w piątek przed sądem: "Moja rodzina w historii tylko trzy razy miała naruszony mir domowy - przez Wehrmacht, Gestapo i CBA". Proces rozpoczął się w listopadzie 2008 r. Oskarżony zapewnia m.in., że nigdy nie uzależniał operacji od łapówki. Przyznał, że pacjenci sporadycznie zostawiali mu koperty z pieniędzmi, które on "oddawał na potrzeby szpitala". Proces jest precedensowy m.in. jako sprawa o granice między korupcją a "okazywaniem wdzięczności" lekarzom przez pacjentów po operacjach. Weź udział w plebiscycie i wybierz najważniejsze wydarzenie 2012 roku!