Proces odbywał się przy drzwiach zamkniętych. Wyrok nie jest prawomocny. Ze względu na ważny interes społeczny, sąd zezwolił na publikowanie danych osobowych skazanego, który na ogłoszeniu wyroku nie był obecny. Odmówił bowiem wyjścia z celi, gdy przyjechał po niego konwój sądowy. Na sali rozpraw nie był też obecny obrońca z urzędu, dlatego nie wiadomo jeszcze, czy będzie składał apelację. To powtórny proces w tej sprawie. W pierwszym również orzeczono dożywocie, ale Sąd Najwyższy je uchylił, bo pod wyrokiem sądu w pierwszej instancji - czego nie zauważono także w drugiej instancji, rozpatrującej apelację - zabrakło podpisu jednego z sędziów. Według Kodeksu postępowania karnego, jest to bezwzględna przesłanka do uchylenia wyroku. Nie podpisał go drugi z sędziów (pod wyrokiem znalazły się podpisy przewodniczącego składu orzekającego i trzech ławników). Paweł Hajduk to recydywista, dwukrotnie karany za brutalne gwałty i rozboje w latach 1994-95. Za te przestępstwa odbył karę siedmiu lat pozbawienia wolności. Z więzienia wyszedł w 2001 roku. Do zabójstwa 22-letniej studentki z województwa lubuskiego doszło 31 lipca 2003 r. w Dolinie Chochołowskiej w Tatrach. Katarzyna P. swego późniejszego zabójcę poznała w Zakopanem. Wzbudził jej zaufanie, bo podawał się za przewodnika i miłośnika gór. Tydzień po zabójstwie przypadkowy turysta odnalazł w górach osobiste rzeczy dziewczyny. Rozpoczęto jej poszukiwania, ale zwłoki odnaleziono dopiero wtedy, gdy miejsce ich ukrycia wskazał sam sprawca. Zatrzymano go 14 sierpnia 2003 r. w Koninie. Był poszukiwany listem gończym przez prokuraturę w Zakopanem. Okazało się, że Paweł H. dopuścił się wcześniej też innych czynów - na tle seksualnym - w Białymstoku. Zwabiał podstępem swoje, często małoletnie ofiary do mieszkania. Upijał je, a potem gwałcił. Jedną z ofiar była dziewczyna, którą przekonał, że jest policjantem i może anulować mandat jej koleżance. Uzasadniając najsurowszy wymiar kary, sędzia Janusz Sulima powiedział, że brak jest jakichkolwiek okoliczności, które "mogłyby usprawiedliwiać zupełnie nieludzkie zachowanie oskarżonego". Jak mówił sędzia, morderca zachował się jak "wilk w owczej skórze", w sposób "nadzwyczaj przebiegły" wykorzystał zamiłowanie Katarzyny do gór, wzbudzając zaufanie nieprawdziwymi opowieściami o swoim życiu. - Za nic miał życie młodej dziewczyny (...) Nic nie przemawia za tym, by wymierzyć mu łagodniejszą karę - powiedział sędzia Sulima. Powołując się na opinie biegłych sąd dodał, że popełniając zbrodnię Paweł Hajduk był poczytalny, ale rozpoznano u niego cechy nieprawidłowego rozwoju osobowości, które "usposabiały go do zachowań nieakceptowanych społecznie, w tym również zachowań agresywnych w stosunku do kobiet", m.in. dokonywania gwałtów. Sąd dodał, że stosowane wobec niego dotąd kary powinny były go zmusić do "zastanowienia się nad własnym postępowaniem i do wyciągnięcia właściwych wniosków na przyszłość", ale nie dały rezultatu. Mówiąc o wymiarze kary, sędzia Sulima wyjaśnił, że mimo iż sprawa została zwrócona do ponownego rozpoznania, sąd był związany regułą, która nie pozwalała zaostrzyć kary już orzeczonej (w pierwszym procesie i zatwierdzonej przez sąd II instancji). Dlatego sąd okręgowy nie rozważał, czy skorzystać z możliwości zaostrzenia kary - poprzez wydłużenie okresu, po którym Hajduk będzie mógł się ubiegać o warunkowe, przedterminowe zwolnienie.