- Chcemy przeformułować działanie podstawowej opieki zdrowotnej - zmienić system finansowania, odchodząc od płatności za każdego pacjenta zapisanego w przychodni niezależnie od odbytych wizyt, poszerzyć diagnostykę, wprowadzić premię za profilaktykę - zaznaczył na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Cel: poprawa dostępności do lekarzy Minister przypominając o tym, że przedłużono umowy placówkom POZ na kolejne 18 miesięcy zaznaczył, że dojdzie do pewnego przeformułowania ich działalności. Po pierwsze zmieni się system finansowania placówek POZ. NFZ odchodzić będzie od stawek kapitacyjnych, które placówka otrzymuje za każdego zapisanego pacjenta, niezależnie od odbytych wizyt na rzecz zwiększenia udziału finansowania za konkretne świadczenie. - Chcemy, by zmniejszył się udział tej stawki w strukturze finansowania POZ. Chcemy, by więcej było elementów związanych z tzw. fee for service, a mniej ryczałtowego płacenia, bo w naszym przekonaniu przyczynił się na przykład do nadużywania teleporad - uzasadnił szef resortu zdrowia. Druga zmiana - jak podkreślił - polegać ma na poszerzeniu diagnostyki w tych placówkach. - To bardzo ważne założenie, bo pacjenci chcą, by jak najwięcej tych badań wykonywać (u lekarzy rodzinnych) i nie powielać ich, idąc do specjalistów - wyjaśnił. Dodał, że wystawienie skierowania powinno być warunkowane wykonaniem odpowiedniej diagnostyki. Kolejne założenie to "wprowadzenie na większą skalę tzw. quality payments, czyli wskaźników, po przekroczeniu których jednostki POZ będą dostawały premię". Niedzielski wytłumaczył, że te wskaźniki mogą dotyczyć skali zaszczepienia pacjentów przypisanych do danego lekarza. - Jeżeli na liście lekarza rodzinnego jest duży stopień wyszczepionych pacjentów, to wtedy automatycznie pojawia się premia. Tak chcemy podchodzić do zagadnień związanych z szeroko pojętą profilaktyką - wskazał. Celem tych zmian - jak zaznaczył dalej minister - ma być poprawa dostępności do lekarzy, ale również to, by placówki POZ wzięły odpowiedzialność za zdrowie pacjentów, a nie zajmowały się głównie ich chorobami. Reforma opieki zdrowotnej Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie w komunikacie prasowym w poniedziałek zapewniła, że pacjenci nie stracą dostępu do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, ponieważ udało się porozumieć z Narodowym Funduszem Zdrowia. Porozumienie zostało podpisane w niedzielę 27 czerwca, a aneksy do umów na udzielanie świadczeń w zakresie POZ, które traciły ważność 30 czerwca br. świadczeniodawcy mieli podpisać w poniedziałek do godz. 12. Będą one przedłużone na 18 miesięcy. Jak zapewniło w komunikacie Porozumienie "obie strony oświadczyły w części wstępnej porozumienia, że ich zgodnym celem jest zapewnienie dostępności oraz ciągłości udzielania świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej i dobra jakość tych świadczeń". "Na mocy porozumienia szef NFZ wystąpi do ministra zdrowia z inicjatywą powołania zespołu, który będzie pracował nad reformą podstawowej opieki zdrowotnej. Będzie mu przewodził konsultant krajowy w dziedzinie medycyny rodzinnej, a przedstawiciele Federacji i NFZ zostaną jego wiceprzewodniczącymi" - napisano w komunikacie. Za duża liczba teleporad Porozumienie Zielonogórskie przypomniało, że jednym z warunków postawionych przez przedstawicieli pracodawców było zapewnienie ministra zdrowia o wycofaniu się z zapowiedzianego karania podmiotów POZ za dużą liczbę teleporad rozwiązaniem umowy. Ponadto PZ poinformowało, że "w dokumencie kończącym negocjacje zapisano, że NFZ po weryfikacji sprawozdawczości przywróci tym podmiotom możliwość pracy w ramach umowy z funduszem". "Ponadto NFZ wycofa się z planowanych od września br. nowych zasad finansowania POZ, w zależności od udzielonych teleporad" - wyjaśniło dalej PZ. Równocześnie wyjaśniło, że jeden z punktów porozumienia dotyczy walki z pandemią. "Prezes NFZ zobowiązał się do wystąpienia do ministra zdrowia o wdrożenie systemu motywującego dla lekarzy POZ związanego z poprawą poziomu wyszczepialności przeciwko COVID-19" - podało PZ. Zapisy na szczepienia Adam Niedzielski był na konferencji także pytany o możliwość przyjmowania drugiej dawki szczepienia przeciw COVID-19 w dowolnym punkcie. - Jeżeli ktoś z państwa w trakcie wakacji uda się nad morze lub w inne miejsce, to będzie mógł zorientować się, czy tam w okolicy jest punkt szczepień - o ile przypada mu drugie szczepienie albo pierwsze szczepienie, bo do tego też zachęcamy - powiedział. O tym, że od 1 lipca szczepienia drugą dawką przeciw COVID-19 będą odbywały się w dowolnym punkcie, mówił już wcześniej pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk. Jak podkreślił, w takiej sytuacja dana osoba będzie musiała "zadzwonić, odwiedzić punkt i się umówić". - Jeżeli punkt dysponuje wolnymi szczepionkami w danymi dniu, to może to być zrealizowane od ręki. Nie będzie żadnych zapisów, żadnej biurokracji, to wszystko jest już po stronie centrum informatycznego obsługującego pacjentów i cały proces szczepień będzie załatwiony - powiedział minister. Trzecia dawka szczepionki Minister zdrowia pytany był też o to, kiedy możemy spodziewać się wyników dot. skuteczności trzeciej dawki szczepionki przeciw COVID-19, odpowiedział, że "już takie bardzo wstępne wyniki przedstawiła Moderna". - Skuteczności na wszystkie nowe mutacje są zdecydowanie wyższe, niż przy takim standardowym podaniu preparatu w tej wersji. Ale to są jeszcze wyniki, które nie zostały zaudytowane, potwierdzone chociażby przez Europejską Agencję Leków, więc na razie traktujemy je jako wyniki wstępne, robocze - mówił Niedzielski. Wskazał, że to zależy od dwóch czynników - "po pierwsze od zakończenia procesu badania, po drugie od procesu certyfikacji przez EMA". - My cały czas będziemy się opierali na tym potwierdzeniu wiarygodności - zaznaczył.