Dość podważania dobrego imienia arcybiskupa-nominata, a także innych biskupów i kapłanów, którzy w ostatnich miesiącach stają się ofiarą medialnej inkwizycji - czytamy w oświadczeniu. Jego autorzy uważają, że to, czego w ostatnich dniach doświadczył nowy metropolita warszawski wpisuje się w bolesne doświadczenia archidiecezji warszawskiej, której pasterze stawali się niekiedy ofiarami agresji i oskarżeń. W wypadku arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego oskarżycielem był zaborczy system carskiego samodzierżawia, w wypadku arcybiskupa Stefana Wyszyńskiego - wrogie Bogu i Kościołowi komunistyczne państwo. Natomiast atak na arcybiskupa nominata nastąpił - o ironio! - w Polsce niepodległej. A jej niepodległość - wiemy o tym wszyscy - jest także zasługą Kościoła, który przez lata konsekwentnie wspierał dążenia narodu do politycznej i obywatelskiej wolności - podkreślają autorzy oświadczenia. Przypominają jednocześnie, że Kościół w wolnej Polsce uzyskał, zagwarantowane prawnie: autonomię i regulację o wymiarze międzynarodowym ujętą w Konkordacie. "Jeden z jego elementów, to gwarancja dla suwerennej decyzji Ojca Świętego i Stolicy Apostolskiej w sprawie nominacji biskupów. Uznajemy za rzecz niedopuszczalną kwestionowanie decyzji Ojca Świętego dotyczącej nominacji na stolicę arcybiskupów warszawskich" - czytamy w oświadczeniu. Według jego autorów, atak na nowego arcybiskupa warszawskiego ma jeszcze jeden wymiar. Nastąpił w okresie duchowych przygotowań do świąt Bożego Narodzenia, kiedy w sposób szczególny - w perspektywie narodzin Zbawiciela - doświadczamy ducha braterstwa i wspólnoty, to w tych dniach przed naszymi oczyma w sposób szczególny staje ósme przykazanie dekalogu: Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu - podkreślają biskupi i kapłani diecezji warszawsko-praskiej. Autorzy oświadczenia wyrażają jednocześnie ubolewanie nad wielkim upokorzeniem, jakiego w ostatnich dniach doznał nowy arcybiskup metropolita warszawskim, a tym samym cała archidiecezja. Biskupi i kapłani diecezji warszawsko-praskiej oczekują z radością na zapowiedziany na 7 stycznia ingres arcybiskupa nominata do stołecznej archikatedry św. Jana Chrzciciela i kanoniczne objęcie rządów archidiecezją warszawską. Będzie to wydarzenie ważne dla Kościoła w Polsce, dla metropolii warszawskiej, w której diecezja warszawsko-praska stanowi jej integralną część - uważają autorzy oświadczenia. Autorzy oświadczenia zapewniają też, że swojego nowego metropolitę warszawskiego - pasterza i ojca - następcę apostołów zgromadzonych w Wieczerniku Jerozolimskim, witać będą z należną czcią oraz swoimi modlitwami wypraszać będą błogosławieństwo Chrystusa Pana dla biskupiej misji abpa Wielgusa - "proroka, świadka, sługi nadziei". "Obejmując dziedzictwo metropolii warszawskiej, odczuj arcypasterzu wspólnotę wiary, jedności i miłości z jego biskupami i kapłanami, powierzony twej pieczy lud Boży archidiecezji warszawskiej. Prowadź z oddaniem ojczystymi drogami w imię Boże" - głosi oświadczenie biskupów i kapłanów diecezji warszawsko- praskiej. W środę "Gazeta Polska" napisała, że abp Wielgus - jako TW Adam - współpracował ze służbami specjalnymi PRL przez ponad 20 lat: od końca lat 60. do stycznia 1990 r. Na początku - według "GP" - "miał być prowadzony przez wydział IV bezpieki, zorientowany na walkę z Kościołem. Później kuratelę nad duchownym miał przejąć wywiad". Zdaniem "GP", arcybiskup nie podjął próby odcięcia się od SB - "przeciwnie, cieszył się zaufaniem bezpieki". Raport specjalny: Agenci w Kościele