Dorota Rabczewska: - Patrząc na wyniki tych badań po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że nie jestem "przeciętnym" Polakiem. Zaskoczyły mnie rezultaty sondy o wyznacznikach sukcesu. Zakładanie rodziny, potomstwo... te priorytety statystycznego Polaka zdecydowanie nie są moimi priorytetami. Dołuje mnie, że dla Polaków założenie rodziny wcale nie jest jednoznaczne z miłością! Nigdy nie dążyłam do tego, by mieć rodzinę z obrazka (idealny mąż, gromadka dzieci), jeśli nie szłoby to w parze z miłością. - To samo z dobrą pracą. Wygląda na to, że dla Polaków zupełnie nie musi łączyć się ona z satysfakcją i radością z życia. Może dlatego Polacy to naród depresyjny? Praca powinna oznaczać radość. Gdyby nagle radość zaczęło mi przynosić skręcanie szwajcarskich zegarków w małym sklepiku vintage, to bez wahania zmieniłabym zawód nawet, jeśli nie wpisuje się on w wyobrażenie innych o dobrej pracy. - Przerażające są też odpowiedzi o lęki Polaków. Trzy pierwsze punkty to tak naprawdę obawa przed utratą źródła pieniędzy - przez pracę, chorobę lub głodową emeryturę. To dużo mówi o tym, w jakim państwie żyjemy, z czym się musi zmierzyć przeciętny Polak. - Największe zaskoczenie to pytanie o powody do wstydu. Prowadzenie po alkoholu? Moim zdaniem - hipokryzja. Polacy chyba wstydzą się tego, co sami niestety najczęściej robią. Wystarczy popatrzeć na statystyki policyjne po świętach. Moim wstydem jest, że Polacy bardziej uważają za powód do wstydu dokonanie kradzieży niż bycie na przykład pedofilem. - Również pod względem lęków nie wpasowuję się w resztę społeczeństwa. Zdecydowanie bardziej od choroby własnej przeraża mnie choroba najbliższych. A mojego drugiego największego lęku, przed siłami natury, nie uwzględniono nawet w wynikach. Opracowanie: Joanna Szpyt-Wiktorowska, Mateusz Lubiński