Podczas poniedziałkowej konferencji w sejmowej Sali Kolumnowej z okazji Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, głos zabrał Jarosław Kaczyński. Tematy, jakie poruszył, to m.in. potrzeba zmiany konstytucji, spór wokół TK, czy ocena zmian, jakich dokonano pod rządami PiS. Polityk związany w przeszłości z prawicą, startujący nieskutecznie w ostatnich wyborach parlamentarnych z list PO, odniósł się do słów prezesa PiS na antenie "Faktów po faktach" TVN24. "Jakiejś rekonstrukcji się spodziewam. Wielkiej sensacji bym z tego nie robił. Zmiany premiera się nie spodziewam. Kto będzie tak bezbarwny i posłuszny, jak premier Szydło? [...] Pani Szydło mogła zostać premierem, ale gdyby premierem został marszałek Senatu Stanisław Karczewski, to też nikt by się nie zdziwił. To ludzie wymienni i oni wiedzą, że są wymienni. Takiego wicepremiera Morawieckiego... On jest słabo wymienny. Po co go robić premierem? Jeszcze mu się w głowie poprzewraca" - komentował Dorn. Ludwik Dorn odniósł się również do kwestii zmiany konstytucji, o której Kaczyński mówił, że jest potrzebna. Jak zaznaczył prezes PiS, możliwe jest również referendum w tej sprawie. "Moim zdaniem tak zaplanowano, żeby tego typu referendum zorganizować tego samego dnia, co wybory w 2019 roku. Jest plan na referendum i to takie zarysowanie planu ucieczki do przodu, bo będą różne porażki. Kto jest winien? Źli ludzie, ale także zła konstytucja. Jeżeli chcecie tego, co jest dobre, to musimy zmienić konstytucję" - przekonywał Dorn. "Sądzę, że prezes obawia się, że w 2019 roku - po 4 latach rządzenia - wynik może być dla PiS mniej lub bardziej gorszy niż obecnie. W związku z tym konieczna będzie dodatkowa mobilizacja. Referendum może być pewną dźwignią, zasobikiem, do którego można sięgnąć przy wyborach, a także wytłumaczeniem, że jeżeli coś nam nie wyszło, to przez to, że przeszkadzają nam źli ludzie i konstytucja" - dodał.