- Prezes Kaczyński zebrał w 12 punktach wszystkie zaniechania tego rządu. Nie wszystkie, ale większość z tych zarzutów Solidarna Polska popiera - powiedział Dorn. Jak dodał, w jego opinii, "to że bezrobocie wzrasta, że jesteśmy już nie w stanie kryzysu, ale całkowitej rozsypki, że mamy problemy z długiem publicznym" - nie jest dla nikogo zaskoczeniem. - Nie było to nic nowego, to wystąpienie prezesa współgra z przekonaniem wszystkich partii opozycyjnych od Solidarnej Polski po Ruch Palikota, co więcej, współgra z opinią większości Polaków - mówił Dorn. - Oczywistą oczywistością jest to, że premier Tusk rządzi fatalnie. Zaznaczył, że gdyby to od Solidarnej Polski zależało, czy padnie obecny rząd, to "zatkałaby ona nos, zamknęła oczy, zacisnęła pięści i zagłosowała za wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności". - Ale zastanówmy się nad alternatywą: wniosek o konstruktywne wotum nieufności ma szansę tylko wtedy, gdy jest choćby cień szansy, że uzyska on arytmetyczną większość; to, że tak się nie stanie wiadomo było przed wystąpieniem prezesa Kaczyńskiego - mówił poseł SP. Jak ocenił, "najsilniejsza partia opozycyjna funduje nam festiwal przegranych, także w dniu jutrzejszym" - w piątek odbędzie się głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności. - Trzeba się zastanowić nad maksymą jednego z najwybitniejszych wodzów w dziejach, marszałka Maurycego Saskiego: +Niepotrzebne bitwy są ostatnią deską ratunku głupców+; a po co jest dzisiejsza bitwa - nie rozumiem - mówił Dorn. Dorn zaznaczył, że jego klub spotkał się z prof. Piotrem Glińskim i dowiedział się, że kandydat PiS na premiera nie podziela pomysłów Solidarnej Polski choćby w sprawie polityki prorodzinnej; prezentuje też inne przekonania w kwestiach światopoglądowych. - W związku z tym dla SP nie ma sensu wspólna płaszczyzna polityczno-programowa - podsumował. Zapowiedział też, że jego klub w głosowaniu nad wnioskiem PiS wstrzyma się od głosu.