Ludwik Dorn przyznaje, że są kraje takie jak Holandia, gdzie dzieci idą do szkół bardzo wcześnie, ale tam realizowany przez nie program odpowiada wychowaniu przedszkolnemu. - W Polsce powiedziano, że szkoły się przygotują, a się nie przygotowały - dodaje Dorn. Polityk jest przekonany, że w ciągu kilku lat system szkolny ostatecznie dostosuje się do przyjmowania najmłodszych, ale kosztem tych 6-latków, które do tego czasu zostaną posłane do pierwszych klas. Według Dorna, istnieje szansa, że Sejm przyjmie wniosek w sprawie referendum edukacyjnego, które miałoby rozstrzygnąć między innymi kwestię przymusu edukacyjnego dla 6-latków. Poseł ocenia, że w głosowaniu ważące będzie zdanie 3-4 posłów. Głosowanie na temat przyszłości obywatelskiego wniosku w sprawie referendum ma odbyć się za dwa tygodnie. Wnioskodawcy chcieliby zapytać obywateli o pięć kwestii związanych z edukacją. Przede wszystkim chodzi o ich opinię na temat obniżenia wieku szkolnego. Przy okazji ludzie mieliby określić się czy chcą obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków. Pozostałe pytania dotyczą zmian w programie nauczania, likwidacji gimnazjum oraz zamykania szkół.