Dorn powiedział dziennikarzom w Sejmie, że "istnieje potrzeba i szansa" stworzenia czegoś nowego na polskiej scenie politycznej. - Jeśli do wczesnej wiosny nic nie powstanie, to w maraton wyborczy, który będzie trwał do 2011 roku, wejdziemy z tym, co jest - dodał. Wśród osób, z którymi Dorn rozmawia na temat utworzenia nowej inicjatywy są posłowie koła "Polska XXI", m.in. Kazimierz Michał Ujazdowski. Zaznaczył też, że niekoniecznie o tej sprawie, ale na tematy zbliżone, rozmawia także z szefem Prawicy Rzeczypospolitej Markiem Jurkiem. - Jeśli ma coś powstać to teraz - oświadczył Dorn. Jak mówił, z takimi opiniami spotyka się wśród osób, z którymi rozmawia. - A jak to będzie się rozwijać i czy zaowocuje, to w tej chwili jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć - podkreślił polityk. Zaznaczył, że jest to bardzo poważna decyzja związana z dużym ryzykiem zarówno dla niego, jak i innych "potencjalnych założycieli tego przedsięwzięcia". - Myślę, że w niedługim czasie jakieś wstępne inicjatywy, bardziej konkretne będą miały miejsce - zapowiedział Dorn. Jak ocenił, gdyby nowa inicjatywa powstała, mogłaby liczyć na 5-7 proc. poparcie. Pytany, kiedy i dlaczego podjął taką decyzję skoro wcześniej mówił, że jest "PiS-owcem na wygnaniu" odparł, że w nocy z 14 na 15 czerwca doszedł do wniosku, że PiS "zaskorupiało" i nie jest już partią rozwojową. - Jest partią dużą, skupiającą znaczną mniejszość aktywnego politycznie polskiego społeczeństwa, ale dziś i w perspektywie jest partią niewybieralną; partia będzie miała posłów i senatorów, ale nie będzie miała żadnych szans w realizacji dążeń do władzy, bądź współudziału we władzy - uważa Dorn. Jak mówił, doszedł także do wniosku, że PiS się nie zmieni, a jego jako polityka interesuje oddziaływanie na losy kraju. Pozytywnie do pomysłu Dorna odnosi się Ujazdowski, szef koła poselskiego "Polska XXI". - "Polska XXI" jest zainteresowana, by centroprawica połączyła swoje siły i jest gotowa podjąć to wyzwanie - powiedział. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów dotyczących tej inicjatywy. Tymczasem Marek Jurek zaprzeczył jakoby rozmawiał z Dornem na temat stworzenia nowej partii. - Rozmawiałem z nim ostatnio podczas uroczystości na Westerplatte i to była rozmowa bardziej o historii i naszej wspólnej pracy w PiS - powiedział. Jak dodał Prawica Rzeczypospolitej nie zakłada budowy nowej partii, natomiast chciałaby stworzyć szeroki front centroprawicy. - Tym bardziej, że mam wrażenie, że PiS prowadzi politykę całkowicie partyjną, a nie zmierzającą do budowania obozu reprezentującego większość Polaków - zaznaczył. Nie odpowiedział jednak na pytanie w jakiej formie taki front miałby zaistnieć. Nowej formacji Dorna nie obawia się szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. - Platforma Obywatelska śpi spokojnie, nie sądzę, żeby to była jakaś znacząca inicjatywa - podkreślił. - Uśmiecham się, kiedy słyszę o tej inicjatywie. Ten uśmiech jest tym bardziej pełny, że Dorn próbuje tworzyć nową partię z tymi, którzy niedawno też próbowali stworzyć nową siłę polityczną, a więc z Markiem Jurkiem i Kazimierzem Ujazdowskim. Ani jedna, ani druga inicjatywa nie miała powodzenia, więc nie sądzę, żeby inicjatywa Dorna służyła czemuś wielkiemu - ocenił Chlebowski. Jak zaznaczył, nie wie, kogo Dorn zaprosi do nowej partii. - Może swoich dawnych towarzyszy partyjnych z PiS? Nie sądzę, żeby to była inicjatywa dla osób, którzy są w Platformie. Nie sądzę, żeby to był znaczący sukces - podkreślił. Szef klubu PO przyznał jednocześnie, że Dorn jest "w jakimś sensie jest wybitnym politykiem i człowiekiem dosyć twórczym". - Ale czy się sprawdzi w roli szefa partii, tego jeszcze dzisiaj nikt nie wie - zastrzegł. W powodzenie inicjatywy Dorna nie wierzy szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. - To taki trochę folklor, scena polityczna jest ustabilizowana, więc Ludwik nie kombinuj - ironizował polityk ludowców. - Wizja państwa, którą realizował do tej pory Dorn, to IV RP - a ta wizja legła w gruzach. Polacy obawiają się powrotu PiS do pomysłu IV RP i jeżeli Dorn będzie nadal realizował ten pomysł polityczny, to przegra - ocenił Żelichowski. Jak dodał, partia Dorna ma niewielkie szanse na zaistnienie na scenie politycznej. - Scena polityczna się ustabilizowała, próbuje Stronnictwo Demokratyczne z ogromnymi pieniędzmi i też nie może się przebić. Stworzenie nowego bytu politycznego nie jest łatwe, a wejście do parlamentu prawie niemożliwe - dodał polityk PSL. Również według rzecznika klubu PiS Mariusza Błaszczaka, próby Dorna angażowania się w życie polityczne, będą "raczej nieudane". - Ludwik Dorn sam skazał się na to, aby publicznie mówić tylko o tym, co się w polityce dzieje. Nie widzimy w tym nowym pomyśle, żadnego zagrożenia dla nas - powiedział. Dorn, Ujazdowski oraz Jurek to byli współtwórcy i wiceprezesi PiS. Dorn, o wykluczenie którego wnioskował szef PiS Jarosław Kaczyński, rozstał się z partią w październiku ubiegłego roku. Został usunięty z partii m.in. za wywiady prasowe, w których "dezawuował kierownictwo partii i osobę samego prezesa". Określany przez media, jako "trzeci bliźniak", był zawieszony w prawach członka PiS od 16 listopada 2007 roku. Razem z Dornem prezes partii zawiesił wtedy w prawach członków ugrupowania także Pawła Zalewskiego i Kazimierza Ujazdowskiego. Wcześniej trójka polityków wystosowała list do prezesa w sprawie zmiany sposobu zarządzania PiS. Kiedy list pozostał bez odzewu Dorn, Zalewski i Ujazdowski zrezygnowali z funkcji wiceprezesów. W grudniu Ujazdowski i Zalewski zrezygnowali z członkostwa w PiS. Jurek odszedł z PiS w kwietniu 2007 roku, po tym jak PiS nie poparł zmian w konstytucji w kwestii ochrony życia od poczęcia.