- W związku z kolejnym, opublikowanym w dniu 30 września b.r. wywiadem z Jarosławem Kaczyńskim zawierającym nieprawdziwe i pomawiające stwierdzenia w sprawie płatności alimentacyjnych Ludwika Dorna, mój Klient nie widzi możliwości zawarcia ugody z Jarosławem Kaczyńskim i występuje na drogę postępowania sądowego o ochronę dóbr osobistych - napisała Metelska w oświadczeniu. J. Kaczyński we wtorkowym wywiadzie dla dziennika "Polska" odniósł się do kwestii niepłacenia alimentów. Podkreślił, że "politycy PiS-u muszą być pod tym względem bez zarzutu". Jak dodał "to nie jest prywatna sprawa, ale obowiązek warowany przez przepisy karne (...)". - Mam nie tylko prawo, ale i obowiązek dyscyplinować działaczy PiS- u, jeśli otrzymuję informację o tym, że nie są tu odpowiednio rzetelni - powiedział prezes PiS. Jego zdaniem, dotyczy to zarówno Ludwika Dorna, jak i innych. Odnosząc się bezpośrednio do Dorna szef PiS powiedział, że był w stosunku do niego zbyt miękki. - Byłem zbyt miękki, za bardzo żal mi było przeszłości. Mam taką wadę, ale teraz będę się jej musiał pozbyć, bo sentymenty źle się kończą - powiedział J. Kaczyński. Od kilku dni trwa, toczony za pośrednictwem mediów, spór między prezesem PiS a Dornem w sprawie alimentów. Rozpoczął się od wypowiedzi J. Kaczyńskiego, który w radiowej Jedynce stwierdził, że "Ludwik Dorn jest człowiekiem, który złamał pewne reguły gry w sposób drastyczny, no łamie je niestety także w innych dziedzinach życia i to być może doprowadzi do dalszych konsekwencji". Dopytywany, co ma na myśli, J.Kaczyński odparł: - nie chcę o tych sprawach mówić, ale można było zresztą o nich też przeczytać w prasie. (...). Nie będę mówił, o co chodzi, ale w każdym razie mamy tutaj do czynienia z takim kryzysem osoby, wielostronnym. Dorn powiedział, że wypowiedzi Kaczyńskiego pod jego adresem są "oszczerczym pomówieniem". Poseł skierowała sprawę do partyjnej Komisji Etyki. Jednak - jak mówił J. Kaczyński - z powodu tego, że od listopada 2007 roku Dorn jest zawieszony w prawach członka PiS, jest sprawą do wyjaśnienia, czy może zwracać się do partyjnej Komisji Etyki. W ubiegłym tygodniu Dorn zapowiadał, że jeśli prezes PiS nie wycofa się z zarzutów wobec niego i go nie przeprosi to skieruje sprawę do sądu.