Cała sprawa wywiązała się na tle publikacji Krysiaka w "Super Expressie", dotyczących ówczesnego wiceministra spraw wewnętrznych Marka Surmacza, o którym pisano w tej gazecie krytycznie. Gdy dziennikarze poprosili Dorna (wówczas szefa MSWiA) o komentarz w tej sprawie, odparł on: "te zarzuty podnosił młody dziennikarz, wręcz można powiedzieć, chłystek. To jest tak, jak chłystki ustanawiają standard debaty publicznej". Krysiak pozwał Dorna i w kwietniu ub. roku wygrał proces. Sąd nakazał wtedy Dornowi przeproszenie Krysiaka w miesięczniku "Press" za użyte pod jego adresem sformułowanie, które sąd uznał za pogardliwe. Dorn opublikował nakazaną treść przeprosin, jednak opatrzył ją przypisami m.in. dodał słownikową definicję słowa "chłystek". - Treść przeprosin podana była w sentencji wyroku i należało ją zamieścić bez modyfikacji - powiedział uzasadniając wyrok sędzia Wojciech Machnicki. - Dorn przez sam fakt zamieszczenia definicji w treści ogłoszenia dopuścił się naruszenia dóbr osobistych - dodał sędzia. Zgodnie z wyrokiem były wicepremier ma ponownie zamieścić w miesięczniku "Press" ogłoszenie, w którym przeprosi Krysiaka za "nieuprawnione" zamieszczenie słownikowej definicji w poprzednim ogłoszeniu. Sąd oddalił natomiast żądanie finansowego zadośćuczynienia dla Krysiaka w wysokości 20 tys. zł uznając, że same przeprosiny usuwają skutki naruszenia dóbr osobistych dziennikarza. Wyrok jest nieprawomocny.