- Wczoraj nazwał pan fotoreporterów, którzy pracują w Sejmie "ścierwojady", chciałabym zapytać czy pan przeprosi fotoreporterów za to słowo i czy to jest może jakiś cytat? - pytała marszałka dziennikarka podczas konferencji w Sejmie. - Nie wypowiedziałem tego słowa w żaden sposób publicznie, jeśli ktoś podsłuchał - to jego problem - powiedział . - Moje doświadczenia z fotoreporterami są takie, że wbrew mojej woli sfotografowali mnie półnagiego, w samych majtkach na szpitalnym łóżku, na którym ja leżałem ze złamanym kręgosłupem, że zepsuli mi wydarzenie w życiu ważne, czyli ślub, że ostatnio fotoreporter, nawet teraz, kiedy chodzę o kulach, stanął w drzwiach do wyjścia do gabinetu i musiał być siłą przez oficera BOR stamtąd wypychany - mówił marszałek. Dorn deklarował, że "ma duży szacunek dla nienachalnych, przestrzegających elementarnych reguł zachowania fotoreporterów, ale istnieje też taka grupa, którą określa tak, jak określa".