Wtedy mężczyzna zaczął zachowywać się agresywnie, wyrwał policjantowi z ręki dowód rejestracyjny. - Wulgarne słowa, obrażanie - jeśli do policjantów mówi się bandyto, to mogą się czuć znieważeni - i również na każdą czynność, którą próbowali wykonać była agresywna reakcja tego pana, odpychanie i szarpanie - mówi RMF FM Magdalena Zielińska, rzecznik wojewódzkiej komendy policji w Łodzi. Mężczyźnie przedstawiono zarzuty stawiania czynnego oporu i znieważenia policjantów podczas pełnienia przez nich obowiązków służbowych. 42-latkowi przedstawiono także zarzut stosowania gróźb karalnych wobec kobiety, z którą doszło do utarczek słownych na parkingu. Może mu grozić kara do 3 lat więzienia. Zarzuty stawiania czynnego oporu i ukrycia dowodu rejestracyjnego przedstawiono także ojcu Ryszarda J., towarzyszącemu mu. Andrzej Lepper odwołał już swojego doradcę. "Decyzję o odwołaniu podjąłem natychmiast po otrzymaniu informacji o niegodnym zachowaniu mojego doradcy wobec policjantów profesjonalnie wykonujących swoje obowiązki. W moim otoczeniu nie ma miejsca dla osób, które tak skandalicznie się zachowują, powołując się przy tym na moją osobę" - podał Lepper w komunikacie, zamieszczonym na stronie ministerstwa rolnictwa.