Ostatnie dopłaty trafią na konta rolników w przyszłym roku. W sumie 1,4 miliona gospodarstw otrzyma 1,356 mld euro, z czego 842 mln będą pochodzić z Brukseli. W innych krajach Unii dopłaty są wypłacane od 1 grudnia. Jak pisze "Rzeczpospolita", za każdy hektar rolnikowi przysługują 503 złote wsparcia. Rekordziści, tacy jak senator Henryk Stokłosa, otrzymają po kilka milionów złotych. Jeśli oprócz dopłat bezpośrednich uwzględni się inne formy pomocy ze strony Brukseli - jak fundusze na rozwój obszarów wiejskich, środki na modernizację rolnictwa z funduszy strukturalnych, a także dopłaty do eksportu i interwencyjny skup - okaże się, że w tym roku wieś otrzyma aż 11,6 mld złotych. To blisko trzykrotnie więcej, niż do tej pory rolnicy dostawali od państwa. Dzięki dopłatom średni dochód rodzin rolniczych powinien skoczyć z 60 do 75 proc. osiąganego przez mieszkańców miast - podkreśla "Rz". Zdaniem Haliny Sikorskiej, dyrektora Instytutu Ekonomiki Rolnictwa, tylko właściciele najmniejszych gospodarstw wykorzystają pomoc Unii na bieżącą konsumpcję. Przynajmniej 500 tys. gospodarstw zainwestuje w modernizację produkcji, a 1/3 pieniędzy z dopłat przeznaczona zostanie na zakup dodatkowej ziemi. Minister rolnictwa Wojciech Olejniczak ocenia, że w tym roku rolnicy kupią pięciokrotnie więcej sprzętu niż rok wcześniej. Dopłaty nie tylko przyczynią się do ożywienia gospodarczego wsi, lecz także wzmocnią przemysł produkujący na rzecz rolnictwa. Ponieważ większość dopłat przepłynie przez banki spółdzielcze, należy oczekiwać zdecydowanej poprawy ich kondycji finansowej. Sami rolnicy na dopłaty czekają jednak z mniejszym optymizmem. - To na kilka dni jest. To są opłaty. Jaki drogi abonament jest w telefonie - mówią rolnicy z Lubelszczyzny. - W sumie to żadne dopłaty, wszystko podrożało. Mimo wszystko jednak przyznają, że pieniądze to pieniądze. Problem w tym, że nad wieloma zadłużonymi rolnikami zawisł miecz komorników. Żądają oni, aby Agencja w przypadku osób spóźniających się ze spłatami rat kredytowych czy pożyczek przesyłała unijne fundusze nie na konta bankowe rolników, a na konta komorników działających z polecenia wierzycieli. W przeciwnym razie - jak mówi komornik Andrzej Goluch - przeciwko Agencji z powództwami odszkodowawczymi będą mogli wystąpić ci wierzyciele, którzy zostaną przez Agencję w ten sposób pokrzywdzeni. Agencja dla takich działań mówi stanowcze "nie" i powołuje się na opinię prawników. Zdaniem konstytucjonalisty Piotra Winczorka "komornicy są na przegranej pozycji".