Józef Kuropatwa mówi, że od czwartkowego poranka słał pisma do wojewody z prośbą o pomoc, bo nie starczało samorządowego sprzętu do odśnieżania dróg. Odzewu nie było. Pojechał do Lublina, ale - jak stwierdził - rozmowa z wicewojewodą się nie kleiła. Słał kolejne pisma, aż premier na konferencji niezręcznie odpowiedział, by nie męczyć go pytaniami o kłopoty ze śniegiem na Lubelszczyźnie. - Dopiero po tych słowach premiera zaczął się szum. To wtedy był show. Pomógł tak, że otrzymałem wirnik, który się zaraz popsuł, i ładowarkę. Tyle mi pomogli - podkreśla Kuropatwa. Co więcej, za tę pomoc - jak twierdzi starosta - powiat musi zapłacić. Józef Kuropatwa zapowiedział, że dziś jego służby własnym sprzętem uporają się ze śniegiem w powiecie.Dziś rano nadal nie można było dojechać do 15 wsi w powiecie hrubieszowskim. Na drogach powiatowych pracują 4 pługi wirnikowe, 5 samochodów i ciągnik z pługami lemieszowymi oraz ładowarka. To sprzęt starostwa powiatowego. Wykorzystywany jest także pług wirnikowy i ładowarka z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Z powodu trudnej sytuacji na drogach w dwóch gminach powiatu hrubieszowskiego, Mircze i Dołhobyczów odwołano dziś zajęcia w szkołach. W Lubelskiem wczoraj zakończyły się szkolne ferie zimowe.