, b. szefa MSWiA Janusza; w środę zaś Konrada Kornatowskiego, byłego szefa policji. Obaj funkcjonariusze rządu Jarosława Kaczyńskiego zeznawali w sprawie śmierci Barbary Blidy, która 25 kwietnia 2006 r. zastrzeliła się podczas próby zatrzymania przez ABW. Uprzedzono ich o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania. Przesłuchania nagrano kamerą wideo. Zeznania Kaczmarka "GW" cytuje z 22-stronicowego protokołu z przesłuchania. B. szef MSWIA potwierdził, że na 10-14 dni przed zatrzymaniem Blidy premier Kaczyński wezwał na naradę jego, Kornatowskiego, szefa ABW Bogdana Święczkowskiego, szefa CBA Mariusza Kamińskiego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i Tomasza Szałka, p.o. prokuratora krajowego. Nie było Zbigniewa Wassermanna, koordynatora specsłużb. "Tego typu fakt był podyktowany silną pozycją Zbigniewa Ziobry, który zdyskredytował w oczach premiera Wassermanna jako osobę, która wszystko przekazuje mediom i nie umie trzymać języka za zębami" - czytamy w zeznaniu Kaczmarka. Dyskrecja była konieczna, bo u premiera Święczkowski i Ziobro referowali sprawę rozbicia eseldowskiego układu. Kaczmarek zeznaje tak: "Mówili, że przez Blidę można by, mówiąc żargonem prokuratorskim, "wyjść" na osoby z wierchuszki SLD, a konkretnie z tego, co pamiętam, na Leszka Millera. (...) Mówiło się o pani Kmiecik [główny świadek przeciw Blidzie], o panu Zającu [również świadek], Blidzie i o czołowych politykach SLD. Dopiero potem na poczet różnych wywiadów udzielanych przez Zbigniewa Ziobrę i polityków PiS przeniesiono punkt ciężkości na mafię węglową. Moim zdaniem ma to charakter socjotechniczny i ma na celu przeniesienie punktu ciężkości z konkretnych osób na pojęcie ogólne, pejoratywne "mafia węglowa", co miało przerazić społeczeństwo". Kaczmarek twierdzi, że sprzeciwiał się stawianiu zarzutów Blidzie, bo materiał dowodowy był słaby. A prokurator Szałek podważył wiarygodność Zająca, który o łapówkach w branży węglowej słyszał tylko od Kmiecik. Wtedy premier wyraził niezadowolenie, że prokuratura nieudolnie realizuje wyborczą obietnicę PiS walki z układami. "Kiedy pojawiła się możliwość wyjścia na układ lewicy, Jarosław Kaczyński stwierdził, że pokazanie tego układu wystarczy za wszystkie inne" - zeznał Kaczmarek. Premier miał też ostrzec Ziobrę, by dowody były mocne, bo inaczej SLD zrobi z tego sprawę polityczną. Według Kaczmarka, tuż po naradzie Kornatowski powiedział Święczkowskiemu, że z takimi dowodami żaden sąd nie zgodzi się na tymczasowe aresztowanie Blidy. Szef ABW odparł, że w Katowicach wszystko jest już ustalone.