"Lipiński" w bydgoskim urzędzie miasta odpowiadał za redagowanie "Kuriera Ratuszowego", pisma które w stu tysiącach egzemplarzy wydaje bydgoski samorząd. Dzisiaj prezydent zwolnił go z pracy. Informacje na temat prezydenta Bydgoszczy to nie jedyne materiały z teczki "Lipińskiego". Zachowana teczka pracy tajnego współpracownika zawiera ponad 100 informacji. Są tam donosy na kolegów z redakcji, w której pracował w latach 70. i 80.: informacje o dziennikarzach z innych gazet, charakterystyki, informacje o nastojach panujących w środowisku bydgoskich dziennikarzy. "Lipiński" wypełniał każde zadanie, jakie stawiał przed nim oficer prowadzący. Jednym z takich zadań było właśnie napisane charakterystyki innego dziennikarza Konstantego Dombrowicza - dziś prezydenta Bydgoszczy i pracodawcy "Lipińskiego". W rozmowie z reporterem RMF FM Marcinem Friedrichem, "Lipiński" był zaskoczony i wyraźnie speszony pytaniami o współpracę z SB, do której się zresztą nie przyznał. Nie zgodził się też na nagranie wypowiedzi. Twierdzi, że nie przypomina sobie rozmów z esbekami i przekazywania im informacji. Co ciekawe, zastanawiał się, czy może wytoczyć dziś esbekom proces o szantażowanie. "Lipińskiego" zwerbowano właśnie poprzez szantaż. SB wiedziała o jego nieprzychylnych wypowiedziach na temat PRL-owskich władz i zagroziła wyrzuceniem z pracy.