"Za czasów PiS polską granicę przekroczyło rekordowo dużo nielegalnych migrantów" - stwierdził były premier. Wpis jest szeroko komentowany. Tuska krytykują politycy lewicy. "Żaden człowiek nie jest nielegalny" - napisała posłanka Nowej Lewicy Daria Gosek-Popiołek. W podobnym tonie wypowiedział się Bartosz Grucela, członek zarządu partii Razem: "Obrzydliwy tweet. Żaden człowiek nie jest nielegalny". "Czyli PiS zamiast używania twardej retoryki powinno trzymać na granicy bez wody i jedzenia jeszcze więcej uchodźców? Jestem zdziwiony" - napisał poseł Lewicy Maciej Gdula. Do wpisu odniósł się także wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. "Można byłoby uwierzyć Donaldowi Tuskowi w jego miłość do ochrony granic, gdyby nie to, że w czasie, gdy był premierem, likwidowano na potęgę oddziały Straży Granicznej. Pamiętamy też stanowisko Tuska w 2015. Bardzo dobrze pamiętamy..." - napisał. Ochojska: Zabrakło staranności Do słów przewodniczącego PO odniosła się także w programie "Gość Wydarzeń" szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej, europosłanka Janina Ochojska. - Ludzie zajmujący publiczne stanowiska powinni bardzo uważać na słowa - podkreśliła.- Nie możemy o kimś powiedzieć, że jest nielegalny. W słowach Donalda Tuska zabrakło staranności. To była niezręczność. Nie sądzę, żeby pan Donald Tusk był człowiekiem, który nie rozumie sytuacji migrantów i mógłby powiedzieć o człowieku, że jest nielegalny - stwierdziła w rozmowie z Piotrem Witwickim.ZOBACZ: Janina Ochojska w programie "Gość Wydarzeń" Uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej Sobota to 13. dzień, w którym 32 obywateli Afganistanu, w tym cztery kobiety i 15-letnia dziewczyna, koczują w Usnarzu Górnym w lesie na granicy polsko-białoruskiej. Kilkunastu strażników okrążyło obóz kordonem, po stronie polskiej stoi sześć pojazdów. Po stronie białoruskiej widać 10 uzbrojonych żołnierzy. Polska Straż Graniczna wskazuje, że w całym ubiegłym roku na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które nielegalnie przekroczyły granice. W tym roku to już około 780 cudzoziemców. SG odnotowała dotychczas ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego ok. 1 tys. 350 próbom pogranicznicy zapobiegli. Po tym, jak Litwa przyjęła przepisy, umożliwiające jej służbom granicznym odsyłanie migrantów na Białoruś, ich grupy przekierowały się na granicę z Łotwą i Polską. Również Łotwa podjęła decyzję o odsyłaniu migrantów i wprowadziła na granicy stan sytuacji wyjątkowej. W czwartek szefowa litewskiego MSW Agne Bilotaite, po ponad dwóch tygodniach stosowania taktyki zawracania migrantów, poinformowała, że sytuacja się stabilizuje. Szacuje się, że od tego czasu nie wpuszczono na Litwę ponad 1,5 tys. osób.