W rozmowie z brytyjskim dziennikiem premier Mateusz Morawiecki powiedział, że jakikolwiek ruch w kierunku redukcji "funduszy spójności" spotka się z mocnym odwetem. "Co się stanie, jeśli Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową? Jeśli do tego dojdzie, będziemy bronić naszych praw wszelką bronią, która jest w naszej dyspozycji" - powiedział szef polskiego rządu zapytany, czy Polska mogłaby zawetować kluczowe unijne decyzje, takie jak pakiet klimatyczny. "(Ale) jeśli ktoś będzie nas atakował w sposób zupełnie niesprawiedliwy, będziemy się bronić w każdy możliwy sposób" - dodał Morawiecki. "Czujemy, że podejście (Brukseli - red.) już jest dyskryminujące i przypomina dyktat. Ale jeżeli to będzie jeszcze gorsze, to będziemy musieli przemyśleć naszą strategię" - podkreślił szef polskiego rządu. "W polityce głupota jest przyczyną większości poważnych nieszczęść" Do tych słów Morawieckiego odniósł się były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. "Świat zdębiał po wywiadzie polskiego premiera, w którym zapowiada on III wojnę światową wywołaną konfliktem między Polską a Unią Europejską. W polityce głupota jest przyczyną większości poważnych nieszczęść" - napisał. "Premier Morawiecki, który ostrzega Komisję Europejską przed rozpoczynaniem III wojny światowej wobec Polski przekracza wszelkie granice. Przede wszystkim nie rozumie, co znaczą dla milionów Polaków słowa "wojna światowa". Każdy kolejny dzień tego premiera to katastrofa" - napisał z kolei Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej. Były premier Marek Belka stwierdził, że odnosi wrażenie, iż "pan Morawiecki ma ostatnio jakieś problemy z angielskim albo postradał rozum". "Smutny to czas, gdy premier odpowiedzialny za rozpętanie konfliktu z naszymi partnerami w Unii Europejskiej porównuje go do światowych wojen. Wydaje się, że więcej powagi miał w sobie Franek Dolas niż bankier z Nowogrodzkiej." - napisał poseł PO Borys Budka. Wpis opatrzył hasztagiem "Polexit". "Morawiecki po prostu działa ma szkodę Polski" - oceniła posłanka Barbara Nowacka. Pieniądze w ramach Funduszu Odbudowy Podstawą do sięgnięcia przez Polskę w ramach Funduszu Odbudowy dodatkowych środków z UE na walkę ze skutkami pandemii jest przyjęcie przez Brukselę Krajowego Planu Odbudowy. Z Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji około 58 mld euro. W czwartek Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której głęboko ubolewa nad decyzją polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 7 października, określając ją "jako atak na europejską wspólnotę wartości i prawa jako całość" i twierdząc, że Trybunał nie ma mocy prawnej i został przekształcony "w narzędzie legalizacji bezprawnych działań władz". W rezolucji, która ma charakter niewiążący i została przyjęta 502 głosami, przy 153 przeciw i 16 wstrzymujących się, Europarlament żąda m.in., aby pieniądze podatników Wspólnoty nie były przekazywane rządom, które "rażąco, celowo i systematycznie podważają wartości europejskie". Europarlament wzywa także Komisję Europejską i Radę Europejską do działania.