Przewodniczący Rady Europejskiej objeżdża unijne stolice w ramach konsultacji przed nieformalnym szczytem UE, który odbędzie się w piątek w Bratysławie; ma zamiar rozmawiać z przywódcami wszystkich krajów członkowskich.Według Tuska piątkowe spotkanie unijnych przywódców nie będzie dotyczyło strategii negocjacyjnej w związku z Brexitem, lecz przyszłości UE i wyzwań, jakie przed nią stoją. Wskazując na kluczowe obszary, które mają być przedmiotem dyskusji w Bratysławie, szef Rady Europejskiej wymieniał bezpieczeństwo, ochronę granic zewnętrznych UE, terroryzm i przyszłość gospodarczą Wspólnoty. Szefowa rządu Beata Szydło w niedawnym wywiadzie dla PAP podkreślała, że aby "uratować Unię Europejską, musimy wprowadzić reformy, być odważni i nie bać się". "Polska z propozycjami takich reform wystąpi. Jesteśmy zgodni w całej Grupie Wyszehradzkiej, że właśnie w ten sposób trzeba mówić o przyszłości UE" - podkreśliła premier. Mówiła także o dyskusji na temat potrzeby zmiany unijnych traktatów. "Mówimy o konieczności reform, to jest przez nas przede wszystkim podnoszone, natomiast nie boimy się mówić także o tym, że trzeba przyjrzeć się konieczności zmiany traktatów. Taką debatę zaproponujemy" - zaznaczyła premier Szydło. Zapowiadając wtorkową rozmowę z szefem Rady Europejskiej podkreśliła, że wizyta Tuska wpisuje się w prowadzone przez niego konsultacje przed szczytem w Bratysławie. "Do niektórych państw dzwoni, do niektórych przyjeżdża. Dobrze, że przyjeżdża do Warszawy, bo Warszawa jest w tej chwili stolicą, w której dzieje się dużo ważnych rzeczy. Polska ma obecnie przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej, prezentuje więc głos państw regionu" - mówiła szefowa rządu w wywiadzie dla PAP. "Zapytam Donalda Tuska, jaki on ma scenariusz szczytu w Bratysławie i co tam chce osiągnąć. Niestety zaczynają płynąć niepokojące informacje, z których wynika, że Bratysława ma być spotkaniem, na którym nie będzie żadnych decyzji. Przyjedziemy, porozmawiamy i rozjedziemy się. Zaczyna wyglądać to na próbę zamiecenia problemów pod dywan. To, że będzie miło, że będzie przyjemnie i zrobimy sobie family photo, nie rozwiąże problemów UE" - mówiła premier. "Powiem Donaldowi Tuskowi, że jeżeli on chce sprowadzić szczyt w Bratysławie tylko i wyłącznie do family photo, to nie tędy droga. Dzisiaj trzeba mieć odwagę rozmawiać o reformach UE i trzeba to robić szybko" - powiedziała Szydło. Nawiązując do wyborów do regionalnego parlamentu w Meklemburgii, w których antyislamska Alternatywa dla Niemiec wyprzedziła CDU, szefowa polskiego rządu stwierdziła, że "nastroje antyeuropejskie to nie jest żart, że rosną w siłę w kolejnych państwach". "Jeżeli Donald Tusk chce wziąć na siebie odpowiedzialność za rozpad Unii Europejskiej, to oczywiście możemy skończyć na ładnych zdjęciach z tego spotkania, ale my, politycy odpowiedzialni, szczególnie politycy Grupy Wyszehradzkiej, chcemy rozmawiać o reformach" - mówiła. Według niej V4 jest zgodna co do konieczności reform w UE. "Chcemy, by parlamenty narodowe miały silniejszą pozycję, by Komisja Europejska przestała uprawiać politykę, a zajęła się tym, co zapisano w traktatach. Trzeba przyjrzeć się funkcjonowaniu instytucji" - wymieniała szefowa rządu. Nieformalne spotkanie w słowackiej stolicy odbędzie się w piątek w gronie przywódców 27 państw członkowskich, bez udziału Londynu. Brytyjczycy w czerwcowym referendum zdecydowali o opuszczeniu Wspólnoty. Decyzja o rozpoczęciu tej procedury należy do brytyjskiego rządu. W ubiegłym tygodniu w Londynie Tusk powiedział brytyjskiej premier Theresie May, że Wielka Brytania powinna jak najszybciej rozpocząć negocjacje w sprawie opuszczenia UE. Polska sprawuje rotacyjne przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej. W ramach przygotowań do spotkania w Bratysławie premierzy V4 omawiali w Polsce wspólne stanowisko. Konsultowali się również z niemiecką kanclerz Angelą Merkel. Przywódcy Polski, Niemiec, Czech, Słowacji i Węgier zgodzili się podczas spotkania w Warszawie pod koniec sierpnia, że kluczowymi punktami rozmów w Bratysławie powinny być kwestie bezpieczeństwa oraz wzrostu gospodarczego.