W wywiadzie dla "Polityki" Donald Tusk był pytany o wpływ jego powrotu do Polski na sytuację opozycji oraz o taktykę polityczną do wyborów. Mówił w tym kontekście, że będzie otwarty na współpracę z demokratycznymi środowiskami. - Na pewno za Szymona Hołownię i za PSL będę trzymał kciuki. Chciałbym, żeby byli jak najsilniejsi, naprawdę, ja mam jednego oponenta, jednego konkurenta - PiS. Będę otwarty na każdą formułę współpracy, ale rozumiem też i szanuję potrzebę budowania odrębnych nurtów, które idą w podobnym kierunku. Nie będę się narzucał, będę otwarty na wszystkie demokratyczne środowiska - zapewnił Tusk. "Miejsce na moich kolanach jest zarezerwowane dla wnucząt" Był dalej pytany, jakie są niezbędne warunki, żeby wygrać z PiS. - Każdy po stronie opozycji ma jakąś rolę do odegrania; nikt nikogo nie powinien upokarzać, narzucać się, każdy powinien wykonać swoją pracę. Dwuznaczny flirt z PiS i ostry konflikt wewnętrzny mogą spowodować, że zabraknie skutecznego partnera na lewicy, choć mam nadzieję, że nie powtórzy się historia z 2015 roku - powiedział lider PO. Pytany był, czy myśli o wspólnych listach, czy raczej o blokach i koalicjach. - Ostatnio Szymon Hołownia dość dowcipnie zauważył, że mój powrót nie oznacza, że on mi usiądzie na kolanach. Niniejszym oświadczam, że miejsce na moich kolanach jest zarezerwowane dla wnucząt i nikt więcej się nie zmieści. Jesteśmy w stałym kontakcie z liderami ugrupowań demokratycznych. Mam duże zaufanie do ich poczucia odpowiedzialności i instynktu samozachowawczego. Wybierzemy wspólnie optymalny wariant wyborczy - oświadczył były premier. Tusk na pytanie o program polityczny wymienić cztery główne aspekty. Po pierwsze - odsunięcie PiS od władzy - Po pierwsze - odsunięcie PiS od władzy to program pozytywny, konkretny i skomplikowany. Dotyczy fundamentów państwa demokratycznego i praworządnego. Przygotowane są już, wspólnie ze środowiskami prawniczymi, projekty odbudowy ładu konstytucyjnego i naprawy sądów. Radykalna reforma czeka media publiczne. Trzeba będzie uczciwie rozliczyć PiS z łamania prawa i z korupcji, a równocześnie zaproponować ich wyborcom polityczny pokój - powiedział Tusk. - Po drugie - przywrócenie stabilizacji finansowej, tak aby 500+ i generalnie pieniędzy Polaków nie zżarła inflacja. Nie można budować dobrobytu na długu i inflacji. Po trzecie - Polska przyszłości. Aktywna postawa wobec kryzysu klimatycznego i środowiskowego, szkoła, która nie jest ofiarą cyfrowej rewolucji, ale uczy, jak z niej mądrze korzystać, która da swoim uczniom kompetencje przyszłości. Sztuczna inteligencja, krótszy tydzień pracy, cyfrowo-zielona gospodarka - to tylko przykłady kierunków, w jakich podążać powinny prace programowe demokratycznej opozycji - dodał lider PO. I po czwarte - jak mówił - odbudowa pozycji międzynarodowej Polski, czyli powrót do Unii, nowe relacje z USA i nowa polityka wschodnia. Tusk: Trzeba też było dużo więcej inwestować w kulturę Tusk odniósł się też do zarzutów, że czasy jego rządów cechował m.in. brak wrażliwości społecznej, rezygnacja z polityki symbolicznej, historycznej, niskie wynagrodzenia i praca na tzw. umowach śmieciowych. Został zapytany jak patrzy dzisiaj - wiedząc to, co się stało później - na tamto siedmiolecie? - Jednak - z satysfakcją. To były dobre lata dla Polski, choć naznaczone tragedią smoleńską i potężnym światowym kryzysem finansowym. I, oczywiście, były błędy, jak zawsze - stwierdził Tusk. Dopytywany, jakie były to błędy wskazał: "Nieufność albo raczej nadmierna ostrożność, jeśli chodzi o regulacyjną rolę państwa". - Wynikało to ze złych doświadczeń realnego socjalizmu, niechęci do biurokracji, fascynacji wolnością i indywidualizmem. Także niezdolność szybkiej naprawy wymiaru sprawiedliwości. Bronię dziś z pełnym przekonaniem niezależności sądów, ale pamiętam wciąż nasze niepowodzenia w procesie reform i opór środowiska. Trzeba też było dużo więcej inwestować w kulturę, nie tylko w twardą infrastrukturę. Twórcy do dziś pamiętają mi decyzje podatkowe; i ich złość jest uzasadniona - powiedział Tusk.