"Na agregatach dla Ukrainy też musieli zarobić! Zadaniem Prokuratora Generalnego będzie sprawdzenie wszystkich przypadków 'kradzieży zgodnej z procedurami'. Ten rosyjski patent stosowany przez PiS na wielką skalę nie będzie w Polsce patentem na bezkarność" - napisał w mediach społecznościowych Donald Tusk. To reakcja na doniesienia Onetu dotyczące twórcy produkującej odzież patriotyczną marki "Red is Bad", którą Paweł Szopa stworzył w 2012 roku. Ubrania zyskały na popularności, gdy w koszulkach z logo "Red in Bad" zaczął pojawiać się prezydent Andrzej Duda. Donald Tusk o "ukraińskich agregatach". W tle firma "Red is Bad" Jak twierdzą dziennikarze Onetu, "za czasów PiS władze państwa zawarły z twórcą "Red is Bad" "swoisty sojusz, służący wyprowadzaniu publicznych pieniędzy na nieopisaną dotychczas skalę". Dziennikarze dotarli do dokumentów CBA, które jeszcze za rządów PiS zainteresowało się współpracą Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych z Pawłem Szopą. Jeszcze w 2023 roku wszczęta została operacja specjalna "Walet", w ramach której m.in. podsłuchiwano rozmowy Pawła Szopy, jego ludzi i niektórych urzędników RARS. W rządowej agencji stworzono cały system pozwalający na wyprowadzanie rządowych pieniędzy przez umowy zawierane z Szopą. Przysłużyły się temu najpierw pandemia COVID-19, a później wybuch wojny w Ukrainie. "Charakterystycznym elementem procederu jest to, że zamówienia RARS są kierowane do z góry wybranej wąskiej grupy osób, w tym przedsiębiorcy Pawła Szopy, który uzyskuje za zbywane do Agencji towary, ceny znacznie wyższe od rzeczywistej wartości rynkowej" - napisano w raporcie CBA. Firma "Red is Bad". Ogromne zyski Pawła Szopy Onet wylicza, że jeśli zsumować kwoty wymienione w raporcie z operacji "Walet", z samej tylko Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych do spółek Pawła Szopy mogło popłynąć ponad pół miliarda złotych. Znaczną część z tej sumy miał stanowić dochód z zakupu agregatów prądotwórczych dla Ukrainy. Spółka Pawła Szopy, bez żadnego przetargu, miała otrzymać na nie ponad 350 mln złotych, a w rzeczywistości miała zapłacić niespełna 69 mln złotych. Z raportu CBA wynika, że Szopa miał uzyskiwać kolejne zamówienia na usługi i towary, które były zupełnie rozbieżne z branżą, w której działał, tj. sprzedażą odzieży patriotycznej. Spółka Seltet Paweł Szopa została wybrana przez RARS jako dostawca asortymentu służącego fizycznemu zabezpieczeniu zabytków Ukrainy. "Natomiast w dniu 30 maja 2023 roku Paweł Szopa założył kolejną spółkę SPJ Szopa, która na zlecenie RARS miała dostarczyć instalacje do uzdatniania wody pitnej w Ukrainie. W piśmie do Departamentu Analiz CBA Agencja wskazuje wartość zamówienia 100 mln złotych" - opisują funkcjonariusze. Farma trolli dla PiS Z kolei tuż przed wyborami do Sejmu, we wrześniu 2023 roku, Szopa miał spotkać się z "kimś ważnym" w kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego. Efektem spotkania miało być rozwinięcie "nieformalnej kampanii wyborczej" kandydatów PiS do parlamentu. "Prowadzone przez nich działania polegały na nagrywaniu i emisji materiałów promujących ww. kandydatów oraz promowania udostępnianych przez ww. kandydatów materiałów, prowadzenia tzw. czarnego PR w stosunku do kontrkandydatów, w tym wykorzystywania w tym celu specjalistycznego oprogramowania, tzw. 'chat botów', 'farm trolli' etc." - czytamy o działaniach w raporcie operacji "Walet". W rozmowie z dziennikarzami Onetu Paweł Szopa stwierdził, że wszystkie pieniądze zarobił uczciwie i zgodnie z prawem. Oświadczenie byłego prezesa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Do medialnych doniesień odniósł się były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski. W nadesłanym Interii oświadczeniu stwierdził, że "nieprawdą jest, że firmy wskazane w artykule były w jakikolwiek sposób faworyzowane". "Wszystkie zakupy realizowane były zgodnie z Prawem Zamówień Publicznych i obowiązującymi procedurami z zachowaniem trybu konkurencyjnego - każdorazowo prowadzone było rozeznanie rynku i wybierane najkorzystniejsze pod względem ceny i terminu dostawy oferty" - napisał Kuczmierowski. Jak dodał, ceny miały charakter rynkowy, a "kontrakty zawierały gwarancje zabezpieczające interes Skarbu Państwa". Ponadto "wszystkie dostawy zostały dostarczone i prawidłowo rozliczone". Treść oświadczenia publikujemy poniżej. ---------- Nieprawdą jest, że Agencja zleciła dostawy stacji uzdatniania wody. Znikoma dostępność tego typu sprzętu na terenie Europy, wysokie koszty importu oraz długi czas oczekiwania na dostawy były przyczynami unieważnienia postępowania, które było prowadzone w związku z potrzebami ukraińskimi w trakcie katastrofy humanitarnej wywołanej wysadzeniem tamy w Nowej Kachowce przez Rosjan. W okresie kiedy kierowałem Rządową Agencją Rezerw Strategicznych była ona profesjonalną instytucją, która sprawnie działała w kryzysach, a jedną z jej kompetencji były zakupy w sytuacjach nadzwyczajnych. Od wybuchu wojny na Ukrainie Agencja była również odpowiedzialna za dostarczanie pomocy humanitarnej i wojskowej dla walczącej z Putinem Ukrainy - obsługiwała hub logistyczny, z powodzeniem realizowała zakupy w ramach donacji przekazywanych przez inne kraje oraz instytucje międzynarodowe. Agencja była bardzo często chwalona za swoją działalność, wyjątkową skuteczność i efektywność wykonywania zadań realizując bardzo problematyczne zakupy w sytuacji niedoborów rynkowych sprzętu ratującego życie. Na początku 2023 roku kiedy armia rosyjska niszczyła ukraińską infrastrukturę krytyczną pozbawiając ludzi prądu, wody i ciepła, Ukraina zwróciła się do różnych krajów, w tym do Polski, o wsparcie w postaci agregatów prądotwórczych, które miały zabezpieczyć dostawy prądu w szpitalach, punktach medycznych, ujęciach wody czy schronieniach. W tym samym czasie w wielu krajach Europy rozpoczęło się wykupywanie agregatów przez zwykłych ludzi, którzy chcieli się zabezpieczyć przed ryzykiem, o którym słyszeli z Ukrainy. Zadanie znalezienie odpowiedniej ilości sprzętu dodatkowo skomplikował fakt przerwania łańcuchów dostaw w wyniku trzęsienia ziemi w Turcji, która jest producentem tego typu sprzętu. Trudne zadanie zakupu agregatów zostało powierzone RARS, a następnie dodatkowy grant na ten cel przyznała Agencji Komisja Europejska. Wszystkie postępowania zakupowe realizowane przez Agencję odbywały się zgodnie z przepisami ustawowymi oraz wewnętrznymi regulacjami i procedurami. Zawsze mając na uwadze dbałość o gospodarne wydatkowanie środków publicznych prowadzone było maksymalnie szerokie rozeznanie rynku oraz stosowano zasady konkurencyjności pozwalające na szybkie, sprawne i efektywne finansowo zrealizowanie zadania. Na wniosek prezesa RARS działania zakupowe od czasów COVID-19 były objęte tarczą antykorupcyjną CBA. Zarówno w czasie pandemii, a także wojny na Ukrainie - co jest typowe dla sytuacji kryzysowych - brakowało wielu strategicznych i niezbędnych towarów i sprzętu zabezpieczającego czy ratującego życie i zdrowie obywateli. Takim deficytowym sprzętem były maseczki, sprzęt medyczny, sprzęt budowlany, a także agregaty prądotwórcze. Ograniczona dostępność oraz panika na rynkach międzynarodowych bardzo zmniejszają możliwości hurtowego zakupu. Dlatego rozeznania rynku prowadzone są nie tylko wśród dostawców wcześniej zajmujących się danym obszarem - np. sprzętem medycznym lub elektrycznym, ale również wśród podmiotów profesjonalnie zajmujących się spedycją, importem, w szczególności takich, które posiadają kontaktu handlowe na rynkach, gdzie znajdują się producenci poszukiwanych towarów. Podmioty realizujące zadania dla Agencji były weryfikowane pod kątem wiarygodności i skuteczności, a zawierane kontrakty odpowiednio zabezpieczały interesy Skarbu Państwa i innych podmiotów poprzez gwarancje zwrotu zaliczki czy inne instrumenty finansowe i prawne uwzględniane w zawieranych umowach, w tym kary umowne za niedostarczenie sprzętu. Podobnie sytuacja wyglądała w sprawie opisywanej w pytaniach. Mała dostępność agregatów na terenie Europy i ich wykupywanie przez zaniepokojonych obywateli wymusiło poszukiwanie tego sprzętu między w Chinach oraz na innych rynkach. Zapytanie zostało przesłane do ponad 15 podmiotów, z których zaledwie część odpowiedziała przesyłając oferty. Zmienność poziomu dostępności agregatów była tak duża, że oferty były aktualizowane nawet co kilka godzin. Ostatecznie umowy zostały podpisane z około siedmioma wykonawcami, a od lokalnych podmiotów został wykupiony cały dostępny i możliwy do sprowadzenia asortyment. Wskazane firmy nie były w żaden sposób faworyzowane i wybrane zostały ze względu na najbardziej atrakcyjne oferty oraz terminy dostaw. W przypadku jakichkolwiek uchybień oraz opóźnień płaciły kary umowne, co jest proste do zweryfikowania w dokumentacji agencji. Cały proces zakupowy realizowany był w porozumieniu z Komisją Europejską, która zdecydowała między innymi o terminie dostawy nie później niż koniec marca 2023, oraz o zwiększeniu kosztów realizacji projektu poprzez wybór transportu lotniczego - szybszego, ale znacznie droższego. Decyzja o omijaniu terenu Federacji Rosyjskiej wynikała z realnej obawy zarekwirowania sprzętu, który miał trafić na Ukrainę. Wówczas mógłby zostać zniszczony, przejęty albo procedury celne byłyby wydłużone w sposób uniemożliwiający terminowe dostawy. Takie działania naraziłyby dostawców i Skarb Państwa na realne straty finansowe, brak realizacji projektu zleconego przez Komisję Europejską, kary finansowe, a także brak dostaw agregatów do potrzebującej ludności ukraińskiej. Wszystkie umowy były odpowiednio zabezpieczone wekslami, gwarancjami, oświadczeniami notarialnymi zapewniającymi bezpieczeństwo finansowe interesów Skarbu państwa. Cały zamówiony sprzęt został dostarczony i rozliczony. Informacje o umowach były zgodnie z przepisami publikowane w BIP, więc "rewelacje" Onet były publicznie dostępne od ponad roku. Zaskakujące jest natomiast, że publikowane są dokumenty o klauzuli Poufne, co dyskwalifikuje instytucje, które mają gwarantować nasze bezpieczeństwo. W tej sprawie CBA, która jak wnioskuję jest autorem publikowanego dokumentu niejawnego i ma zadanie go chronić powinna złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. (...). Michał Kuczmierowski ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!