W sobotę w całej Polsce odbywały się wybory przewodniczącego PO. Głosowanie miało charakter powszechny - prawo udziału w nim miało ok. 9,4 tys. działaczy PO. Kandydatów na nowego szefa było czterech: przewodniczący klubu KO Borys Budka, wiceszef PO Tomasz Siemoniak, poseł Bartłomiej Sienkiewicz i senator Bogdan Zdrojewski. W pierwszej turze wygrał Borys Budka. Obecny lider PO Grzegorz Schetyna 3 stycznia ogłosił, że nie będzie ubiegał się o reelekcję. B. premier, obecnie przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk w rozmowie z TVN24 po głosowaniu wyraził nadzieję, że wybory zakończą się w pierwszej turze. "Przed nami wszystkimi wielkie wyzwanie - wybory prezydenckie i chciałbym bardzo, żeby te wszystkie siły demokratyczne możliwie silnie koncentrowały się na tym głównym zadaniu" - podkreślił. "Dobrze, że wybory odbywają się w Platformie w sposób transparentny i uczciwy" - zaznaczył. Według Tuska PO organizując wybory na przewodniczącego w takiej formule daje przykład "w pełni demokratycznego procesu wyłaniania władz". W jego ocenie należy liczyć na dużą transformację w PO, a wszystko to dzieje się bez wewnętrznych tarć i konfliktów. "To dobrze świadczy, że są ciągle siły polityczne w Polsce, dla których demokracja i zasady coś znaczą" - zaznaczył. Tusk pytany, czy Platforma Obywatelska pod nowym przewodnictwem będzie w stanie pokonać PiS stwierdził, że niezbędne będzie poszukiwanie nowych sposobów dotarcia do ludzi. "Sama Platforma musi też stanąć w sposób o wiele bardziej czytelny, czasami twardy, na pewno energetyczny, emocjonalny, wobec wyzwań, które są trochę inne niż 15 czy 20 lat temu" - mówił.