- Doniesienia Kuklińskiego potwierdzają to, co wynika ze słynnego notesu generała Anoszkina (gen. Wiktor Anoszkin - adiutant marsz. Kulikowa - red.), to znaczy, że na Kremlu nie rozważano - w listopadzie jeszcze czy na początku grudnia - interwencji w Polsce. To w tej chwili staje się praktycznie pewnikiem. Jeżeli z dwóch źródeł mamy te same informacje, no to trudno chyba będzie to negować - powiedział Roszkowski. - Myślę zresztą, że te materiały powinny znaleźć się na procesie generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego, bo one są bardzo ważnym materiałem dowodowym - podkreślił. Zdaniem Roszkowskiego odtajnione materiały stawiają generała w niekorzystnym świetle. - To zadaje kłam jego twierdzeniu, że on ratował Polskę przed interwencją sowiecką. W każdym razie o takiej interwencji jesienią 1981 r. właściwie po tych dokumentach trudno mówić - powiedział Roszkowski. - Jak mówię, jest to potwierdzenie generała Anoszkina, a to już znaczy znacznie więcej - to nie jest tylko jedno źródło, ale dwa bardzo poważne źródła - podkreślił. Roszkowski zastrzegł, że raporty zna na tyle, na ile zrelacjonowała je piątkowa prasa. - Samych dokumentów oczywiście jeszcze nie znam, bo tego jest cała masa. Z tego, co wyczytałem właściwie nic mnie tam nie zaskoczyło. Jest to potwierdzenie tego, co wynika z tego słynnego notesu generała Anoszkina. Z tym, że źródło pochodzenia tych informacji jest ciekawe - więc pułkownik Kukliński - powiedział historyk.