Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu zaplanowano w Sejmie w piątek. Proponuje się w nim, by przypadające 6 stycznia Święto Trzech Króli było dniem wolnym od pracy. Wnioskodawcą jest prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki. Pod projektem zebrano ponad 553 tys. podpisów. O poparcie tej inicjatywy zwróciło się niedawno w liście do marszałka Sejmu prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Wnioskodawcy podkreślają, że Święto Trzech Króli jest najstarszym ze świąt chrześcijańskich i obecnie jako dzień wolny od pracy obchodzone jest w dziewięciu krajach Unii Europejskiej, m.in. w Niemczech, Grecji, Hiszpanii, Włoszech, Austrii, a także w Szwecji i Finlandii. Przypomniano także, że w Polsce do 1960 roku Dzień Trzech Króli był obchodzony jako święto i był to jednocześnie dzień wolny od pracy. - Dodatkowy dzień wolny - tak, ale żeby nie wiązać tego z konkretnym dniem, ale by każdy mógł sobie ten dzień wolny wybrać. Katolicy mogą wybrać Święto Trzech Króli - powiedział szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak. Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński argumentował z kolei, że SLD "nie akceptuje zwiększania dni wolnych na życzenie jednego kościoła". - Chcemy, aby każdy mógł zdecydować, w zależności od swojego stosunku do wiary, czy chce wolny dzień wykorzystać w Święto Trzech Króli, czy w dniu prawosławnego Nowego Roku, czy innego dnia - podkreślił Szmajdziński. Zdaniem wiceszefowej SLD Katarzyny Piekarskiej rozwiązanie proponowane przez Sojusz byłoby "bardziej sprawiedliwe w stosunku do przedstawicieli innych religii". Za podobnym rozwiązaniem opowiedział się także marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). - Marzy mi się rozwiązanie, które byłoby najbardziej sprawiedliwe dla wszystkich. Mamy sporą liczbę dni wolnych od pracy, głównie związanych ze świętami Kościoła katolickiego. Dla wyznawców innych kościołów to nie rozwiązuje ich problemu świętowania. Marzy mi się, aby był jeden dzień świąteczny do wyboru - powiedział dziennikarzom Komorowski. Jak dodał, takie rozwiązanie sprawdza się na przykład w niektórych stanach USA.