Klienci, którzy zdecydują się na zakup pokrojonego na kromki lub przekrojonego na pół chleba, muszą liczyć się z dodatkową pozycją na paragonie. Opłata za takie czynności wynosi w niektórych piekarniach 10 groszy. Takie rozwiązanie wprowadzili właściciele części punktów z pieczywem m.in w Warszawie i Gorzowie Wielkopolskim. To nie koniec zawirowań na światowym rynku żywności - U mnie jest maszyna, która jest na prąd. Ktoś ją musi obsłużyć, komuś trzeba zapłacić. Myślę, że 10 groszy to nie jest dużo. Doliczamy opłatę do chleba krojonego. Czasami pokrojenie wyprodukowanego przez nas chleba zajmuje pół nocy - mówiła na antenie Polsat News pracownica piekarni w Gorzowie Wielkopolskim. Krojony chleb musi być pakowany w woreczki jednorazowe, co wiąże się z dodatkowymi kosztami. Ponadto właściciele piekarni zwracają uwagę na rosnące ceny mediów. Dodatkowe opłaty za krojenie chleba. "To jest absurd" Reporterka Polsat News Dorota Wleklik zapytała mieszkańców Gorzowa Wielkopolskiego o opinię na temat nowej opłaty za usługę, która dotąd była bezpłatna. - Uważam, że to powinno być za darmo. Przecież co to za problem przekroić chleb. Teraz jest tak, że każdy wykorzystuje tę sytuację pandemiczną, żeby ludzie za wszystko musieli płacić. Dla mnie to jest absurd - mówi jedna z mieszkanek Gorzowa. - Nie powinno tak być. To powinno być już wliczone w cenę chleba - twierdzi klientka. Pojawiły się też głosy zrozumienia. - Może rzeczywiście trzeba zawierać tą opłatę, bo jednak pani musi założyć rękawiczki, przekroić. Nóż musi być odkażony i to są jakieś pieniądze, ale czy to jest dużo, czy mało, to trudno mi powiedzieć - komentuje jedna z mieszkanek.