Josef Fritzl został skazany na dożywotni pobyt w zakładzie dla chorych psychicznie przestępców. W ocenie członkini Komitetu Helsińskiego w Polsce, dobrze się stało, że Fritzla nie skazano na śmierć. - Kara śmierci jest niegodna nowoczesnego społeczeństwa, które jest oparte na fundamencie, jakim są niezbywalne prawa człowieka, w tym - prawo do życia - powiedziała. Jej zdaniem skazanie "potwora z Amstetten" na śmierć byłoby "zemstą na człowieku, który nie wiedział, co robi". Jak zaznaczyła, nowoczesne społeczeństwo powinno się wyzwolić z potrzeby zemsty. - Fritzl to ofiara bardzo silnych wewnętrznych nacisków swej chorej osobowości. Nikt z nas nie jest pewien, co by było, gdybyśmy sami byli tak chorzy - powiedziała. Zdaniem Bortnowskiej sąd słusznie nie skazał Fritzla na więzienie, bo były wątpliwości co do jego poczytalności psychicznej. Jak podkreśliła, kara jest "całkowicie skuteczna w sensie zapobieżenia niebezpieczeństwu". Sąd uznał Fritzla za winnego zabójstwa przez zaniechanie, zniewolenia, kazirodztwa oraz gwałtu. Przez 24 lata "potwór z Amstetten" - jak nazwały go media - więził córkę w zbudowanej pod domem kryjówce w piwnicy, gwałcił ją i stał się ojcem siedmiorga jej dzieci. Jedno z nich zmarło wkrótce po urodzeniu z braku pomocy lekarskiej.