Koehler odwiedził Polskę w ramach swojej pierwszej zagranicznej wizyty po niedawnej reelekcji na urząd prezydenta Niemiec. Podczas konferencji prasowej po spotkaniu z Koehlerem Lech Kaczyński podkreślał, że wizyta jego niemieckiego odpowiednika to "dobry znak dla relacji polsko-niemieckich". Polski prezydent pogratulował też Koehlerowi ponownego wyboru na stanowisko prezydenta Niemiec. Również Koehler zaznaczył, że chciał wizytą w Warszawie dać sygnał, że "Polska leży mu na sercu". Jak relacjonował Lech Kaczyński, jego rozmowa z Koehlerem dotyczyła m.in. kryzysu gospodarczego. - Rozmawialiśmy długo na temat (...) międzynarodowego kryzysu, a szczególnie jego finansowych aspektów, sposobu jego przełamywania, a także unikania tego rodzaju problemów na przyszłość - podkreślił L. Kaczyński. - Tutaj nasze poglądy są wspólne, wspólne są poglądy dotyczące konieczności solidarności państw Unii Europejskiej w tym zakresie - powiedział polski prezydent. Obaj prezydenci omówili też kwestię ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. - Powtórzyłem po raz kolejny to, co jest już chyba w tej chwili oczywiste, że w dniu, w którym nasi irlandzcy przyjaciele zaakceptują ten traktat, a właściwie w dniu ogłoszenia oficjalnych wyników, ja również złożę podpis pod Traktatem Lizbońskim - mówił polski prezydent. Ponownie zapewnił też, że Polska nie będzie przeszkodą dla wejścia w życie nowego unijnego dokumentu. - Traktat jest wielkim eksperymentem, ale eksperymentem, który szczególnie po zmianach wprowadzonych w trakcie rokowań brukselskich i w końcu lizbońskich (...) może być przez nasz kraj akceptowany - ocenił Lech Kaczyński. Prezydenci rozmawiali też o relacjach polsko-niemieckich. - Wyraziłem swoje wątpliwości tam, gdzie i rząd RP i prezydent RP je mają - jak sprawa Nord Streamu (Gazociągu Północnego) czy sprawa związana z działalnością niektórych wybitnych niemieckich osobistości. Ustaliliśmy, że będzie to wszystko przedmiotem rozmów - powiedział L.Kaczyński. Z kolei Koehler zapewnił, że fundacja "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" ma na celu upamiętnienie wypędzeń w całej Europie, a w jego kraju "nie ma właściwie żadnej poważnej siły politycznej, która by chciała przepisać na nowo historię". Dodał, że rozmowy o tej sprawie i innych będą trwały. Podczas swojej wizyty Koehler spotkał się także z premierem Donaldem Tuskiem.