55 tysięcy samotnych dzieci jest w Polsce wychowywanych przez rodziny zastępcze, bądź rodzinne domy dziecka. Według specjalistów to i tak za mało - barierą są oczywiście pieniądze. Nowelizacja Sejmu ma ułatwić życie takim rodzinom. Przede wszystkim posłowie zdecydowali, że tak zwane rodziny niespokrewnione będą dostawały niewiele mniej pieniędzy niż rodziny spokrewnione z wychowywanym dzieckiem. Dotychczas te pierwsze otrzymywały o wiele więcej środków, jednak takie zróżnicowanie wysokości pomocy kwestionował na przykład Rzecznik Praw Obywatelskich. Wiceminister pracy Joanna Staręga-Piasek uważa, że jakaś różnica w świadczeniach dla tych rodzin jest jednak konieczna. - Moim zdaniem, różnica między tymi dwiema grupami rodzin musi istnieć, bo rodziny spokrewnione mają pewne obowiązki wobec dziecka. Nie możemy dawać sygnału: Oddaj dziecko rodzinie, a dostaniesz więcej pieniędzy - stwierdziła wiceminister. Dotychczasowy system powodował czasami oddawanie dzieci do rodzin zastępczych jedynie celu uzyskania dodatkowych dochodów. W przegłosowanej nowelizacji wprowadzono również zasadę podnoszenia świadczeń wraz ze wzrostem inflacji. Korzyści z nowych regulacji będą miały też domy dziecka, którym uproszczono przepisy dotyczące księgowości. - Lody czy cukierek kupiony w sklepie nie będzie wymagał specjalnych rachunków i rozliczeń - powiedziała wiceminister pracy Joanna Staręga-Piasek. Wiceminister zapewnia, że będą środki na realizację wszystkich zmian. Ministerstwo Pracy chce przeznaczyć na ten cel dodatkowe 90 milionów złotych z rezerwy budżetowej. Przegłosowaną ustawę musi jeszcze podpisać prezydent, a Ministerstwo Pracy liczy na wprowadzenie jej w życie już od początku sierpnia.