W dwudziestosiedmiostronicowym tegorocznym teście maturalnym z historii (poziom rozszerzony) zabrakło miejsca dla najznamienitszych kart z dziejów polskiego oręża - akcentuje gazeta. Nie ma Wiktorii Wiedeńskiej, bitew z czasów powstań narodowych, Cudu nad Wisłą 1920 r., wojny obronnej 1939 roku. Na próżno szukać pytań o agresję sowiecką, Katyń, deportacje, Powstanie Warszawskie czy chociażby stan wojenny. Jedyne zadanie dotyczące okresu II wojny światowej polega na analizie aktywności... niemieckich łodzi podwodnych na Atlantyku - wytyka "ND". Wybór pytań jest na tyle - delikatnie mówiąc - kontrowersyjny, że wzbudza prawdziwą konsternację wśród zawodowych historyków. - Historia ma uczyć myślenia i rozumienia przeszłości własnej ojczyzny, kultury i tradycji, a nie nabijać głowę faktami od Sasa do Lasa, wyrwanymi całkowicie z kontekstu - twierdzą pytani przez gazetę znawcy dziejów. Najwyższy czas więc przemyśleć, czy forma testu dla sprawdzenia stanu wiedzy z historii jest właściwa. Nie mówiąc już o doborze pytań. Jedno jest pewne - jeśli obecny stan zostanie utrzymany, to kolejne pokolenia młodych Polaków będą opuszczać szkoły bez podstawowej wiedzy z zakresu dziejów ojczystych - alarmuje dziś "Nasz Dziennik" w obszernej publikacji.