udało się ściągnąć na 5 grudnia do Gdańska prawdziwie wielkie nazwiska. Swój przyjazd potwierdzili już inni laureaci Pokojowej Nagrody Nobla: Dalajlama, Michaił Gorbaczow i były prezydent RPA Willem de Klerk. Przyjechać ma też muzyk Bob Geldof. Pięć miesięcy temu zaproszenia od byłego prezydenta otrzymało też 47 przywódców państw Europy. Organizatorzy nie chcą ujawniać, kto już zadeklarował przyjazd, ale nieoficjalnie wiadomo, że zaproszenia od przywódcy Solidarności zostały przyjęte w europejskich stolicach bardzo przychylnie. Wszystko wskazuje na to, że do Lecha Wałęsy przyjedzie kanclerz Niemiec Angela Merkel. Rzecznik Instytutu Lecha Wałęsy Tomasz Szymchel podkreśla, że lista urzędujących głów państw, które przyjadą do Gdańska nie jest jeszcze zamknięta. - Z jej ogłoszeniem poczekamy do chwili otrzymania oficjalnych odpowiedzi od zaproszonych gości - mówi dziennikowi "Polska". Na to samo czeka też Kancelaria Prezydenta organizująca bal z okazji 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Problem w tym, że oficjalne, imienne zaproszenia do prezydentów i szefów rządów nie zostały jeszcze wysłane. Od kilku miesięcy trwają konsultacje z zagranicznymi dyplomatami. Ich efekty nie są zadowalające. Obecność na balu wstępnie potwierdziło na razie ok. 15 prezydentów. Do Warszawy przyjadą na pewno prezydenci państw bałtyckich, Czech, Słowacji, Ukrainy i Gruzji. O wiele dłuższa jest lista nieobecnych. Otwiera ją kanclerz Merkel, która zdecydowała, że kilka tygodni później przyjedzie do Gdańska. Na imprezie zabraknie przywódców Rosji Dmitrija Miedwiediewa i Władimira Putina. Na balu w Teatrze Wielkim nie należy spodziewać się także prezydenta Francji Nikolasa Sarkozy'ego, premierów Wielkiej Brytanii Gordona Browna, Hiszpanii José Zapatero i Włoch Silvio Berlusconiego. Decyzji w sprawie balu nie podjął jeszcze szef polskiego rządu Donald Tusk. Dyplomatycznie wyznał, że nie lubi tańców i że na tego typu imprezy wyciągała go zawsze żona. Pani Małgorzata nie musiała chyba długo namawiać premiera, by poszli do Wałęsy, bo organizatorzy uroczystości pozytywną odpowiedź dostali dawno.