W środę Trybunał Konstytucyjny orzekł, że wprowadzenie w kodeksie wyborczym jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu nie narusza ustawy zasadniczej. Oznacza to, że w jesiennych wyborach parlamentarnych senatorów będziemy wybierać w 100 jednomandatowych okręgach wyborczych. Tylko jeden reprezentant naszego okręgu - ten, który otrzyma głosów najwięcej - wejdzie do izby wyższej. Każdy z wyborców w danym okręgu otrzyma identyczną kartę do głosowania i będzie mógł oddać swój głos na jednego tylko kandydata (do tej pory można było oddać głos na 2, 3 lub 4 osoby w zależności od liczby mandatów, które były do zdobycia w okręgu). Novum jest też to, że każdy komitet wyborczy będzie mógł zgłosić w okręgu tylko jednego kandydata na senatora. Dotychczas senatorów wybieraliśmy według ordynacji większościowej z 40 okręgami wielomandatowymi (dwu-, trzy- bądź czteromandatowymi), teraz będziemy to robić według ordynacji również większościowej, ale ze 100 jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Ordynacja większościowa oznacza, że w każdym okręgu wygrywają kandydaci, którzy otrzymali największą liczbę głosów. Zgodnie z kodeksem wyborczym, który wejdzie w życie 1 sierpnia, Polska została podzielona na 100 okręgów wyborczych w wyborach do Senatu. Są one znacznie mniejsze niż w dotychczasowych wyborach, gdzie takich okręgów było tylko 40. I tak Warszawa została podzielona na cztery okręgi wyborcze. Własnego reprezentanta w Senacie będą więc mieli mieszkańcy Pragi Południe i Północ, Rembertowa, Targówka oraz Wesołej. Inny senator będzie reprezentować mieszkańców Mokotowa, Ursynowa, Wawra, Wilanowa. Kolejny - mieszkańców Białołęki, Bielan, Śródmieścia, Żoliborza. Swojego własnego senatora będą mieli też mieszkańcy Bemowa, Ochoty, Ursusa, Włoch i Woli. Podobnie na osobne okręgi wyborcze zostały podzielone miasta Kraków i Łódź (każde na dwa). Niektórzy krytycy jednomandatowych okręgów zwracają uwagę, że w wyniku ich wprowadzenia głosy oddane na innych kandydatów (niż zwycięski) trafią do kosza. Zupełnie normalna będzie więc sytuacja, że w Senacie dany okręg będzie reprezentowała osoba, którą poparła mniejszość jego mieszkańców. Stanie się tak wówczas, gdy np. 20 proc. wyborców poprze jednego kandydata, a 80 proc. pozostałych głosów rozłoży się na innych kandydatów w ten sposób, że żaden z nich nie przebije wyniku zwycięzcy. W opinii niektórych ekspertów może to doprowadzić nawet do sytuacji, że cały Senat zostanie wybrany dużą mniejszością głosów w skali kraju. Kodeks wyborczy nie zmienia głównych zasad wyborów posłów. Nadal wybieramy ich w 41 wielomandatowych okręgach wyborczych. Wielkość okręgów wyborczych waha się od 7 do 19 mandatów. Do obsadzenia jest ich 460, a ich przydział odbywa się przy użyciu metody d'Hondta. Wyborcy oddają jeden głos na listę. Próg wyborczy wynosi 5 proc. dla pojedynczych komitetów wyborczych, a 8 proc. dla koalicji wyborczych.