Od zeszłego piątku policja prowadzi akcję w związku z wyjazdami na długi weekend majowy. Działania te potrwają do 6 maja. W tym czasie na drogach pracuje nawet 5 tys. policjantów ruchu drogowego. Funkcjonariusze skupiają się głównie na wyjazdach i wjazdach do większych miast, gdzie można się spodziewać największych utrudnień. Kontrole w głównej mierze dotyczą przekraczania prędkości i jazdy pod wpływem alkoholu. Jak poinformował Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP, od piątku do czwartku w 550 wypadkach drogowych zginęło 51 osób, zaś ponad 700 zostało rannych. Policjanci zatrzymali ponad 2,5 tys. kierowców jadących pod wpływem alkoholu. Zaznaczył, że chodzi nie tylko o osoby, które kierowały pojazdami w stanie nietrzeźwości (zawartość alkoholu powyżej 0,5 promila - PAP), ale też po spożyciu alkoholu (zawartość alkoholu między 0,2 a 0,5 promila - PAP). Kobryś dodał, że najczęstszą przyczyną wypadków śmiertelnych jest nadmierna prędkość. "Pogoda bardzo "czaruje" i ludzie często myślą, że przy danej prędkości są w stanie zapanować nad pojazdem, a okazuje się, że nie do końca dają radę. Stąd dochodzi później do otwarcia oczu na rzeczywistość, która niestety bardzo szybko się zbliża" - powiedział. Tegoroczna akcja policji w związku z majówką zakończy się wieczorem 6 maja. Największej liczby policyjnych patroli można się spodziewać ostatniego dnia akcji. Wtedy na drogi wyjedzie ponad 5 tys. policjantów ruchu drogowego. W pierwszej kolejności skupią się na kierowaniu ruchem, kontroli prędkości pojazdów i trzeźwości kierowców. Będą także sprawdzali sposób przewożenia pasażerów, stan techniczny pojazdów i sposób przewożenia ładunków.