W poniedziałek Donald Tusk w programie "Tomasz Lis na żywo" w TVP2 powiedział, że w 1991 roku w trakcie negocjacji dotyczących poparcia dla powstającego rządu Jana Olszewskiego, Jarosław Kaczyński proponował mu przejęcie pełnej kontroli nad polską gospodarką w zamian za odsunięcie Wałęsy od władzy. - Pamiętam to słynne zdanie, które wypowiedział wtedy w rozmowie ze mną, w tych negocjacjach o utworzeniu rządu, że oni są gotowi dać pełną władzę nad polską gospodarką mojej ekipie, ale warunkiem jest, że będziemy wspólnie z nimi uczestniczyli w odsuwaniu Lecha Wałęsy od władzy - mówił Tusk. W ocenie premiera, Wałęsa ze swym skomplikowanym życiorysem, był do zaakceptowania dla Jarosława Kaczyńskiego i Krzysztofa Wyszkowskiego "wtedy, kiedy był ich". Podkreślił, że kiedy Lech Wałęsa podziękował za współpracę braciom Kaczyńskim, to wtedy okazało się, że jest agentem i człowiekiem niebezpiecznym. - Jest to desperacka próba odwracania uwagi opinii publicznej w oczywisty sposób od sprawy "Bolka". Należy zapytać dlaczego Donald Tusk po tylu latach to dopiero ujawnia? - mówił dzisiaj Michał Kamiński w "Salonie Politycznym" Trójki. Jego zdaniem, premier Donald Tusk miał wielokrotnie okazję, aby ujawnić taką informację, jeśli byłaby ona prawdziwa. - Donald Tusk miał debaty z Jarosławem Kaczyńskim i z Lechem Kaczyńskim, minęło kilkanaście lat czasem współpracy, a częściej sporów z obozem braci Kaczyńskich, a Donald Tusk ujawnia to dopiero teraz - powiedział prezydencki minister - Nie przypuszczam, żeby taka sytuacja była, bo pamiętam, że w latach 1991-1992 Donald Tusk głosił - i niestety jego partia realizowała - straszliwy program dla polskiej gospodarki. To jego sławne powiedzenie "przedsiębiorstwa można prywatyzować nawet za pół darmo, bo są nic nie warte", to są słowa które warto pamiętać - dodał Kamiński.