Zdzisława Janowska (Lewica) zadając pytanie podczas sejmowej debaty nad informacją w sprawie działań rządu dotyczących katastrofy samolotu pod Smoleńskiem oceniła, że "pewną plamą" na Sejmie pozostanie to, że koledzy i koleżanki parlamentarzyści, którzy wówczas zginęli, nie zostali godnie pożegnani. Jak mówiła, chodzi o to, że trumny z lotniska wojskowego Okęcie nie były przewiezione na Wiejską, tylko czekała je "niegodna przejażdżka" do hali Torwar. - Czy rzeczywiście tak musiało być? Czy nasze koleżanki posłanki i posłowie, nasze koleżanki i koledzy z Senatu nie powinni znaleźć się w tym miejscu, tak jak zadbano o to w Kancelarii Prezydenta, gdzie można było oddawać cześć wszystkim pracownikom i parze prezydenckiej? - pytała posłanka. Dodała, że trumny z ciałami parlamentarzystów znalazły się w bardzo niegodnych warunkach, skąd rodziny chciały jak najszybciej zabrać i przewieźć do miejsc bardziej godnych. Przypomniała, że zgłaszana była taka prośba do marszałka, aby przewieźć te trumny do parlamentu, ale wówczas odpowiedź padła, że nie ma do tego "fizycznych warunków". Podobne zdanie na temat przewozu trumien wyraził poseł PiS Jarosław Zieliński, zarzucając także marszałkowi Sejmu, że temat tragedii smoleńskiej nie jest głównym punktem tego posiedzenia izby, a tylko informacją bieżącą. Odpowiadając posłom opozycyjnym Komorowski podkreślił, że Sejm pierwszy pożegnał "w stopniu maksymalnie możliwym" wszystkich parlamentarzystów. Dodał, że każdej rodzinie osobiście składał on kondolencje i że żadna rodzina nie wyraziła zainteresowania, aby tworzyć w parlamencie dodatkowego pobytu trumien. Jak podkreślił, wręcz odwrotnie - część rodzin prosiła, żeby jak najszybciej te trumny mogły znaleźć się w dyspozycji rodziny we własnych miejscowościach.