"Po takiej katastrofie w cywilizowanych krajach każda śrubka jest zbierana, by później można było przeprowadzić badania i rekonstrukcję samolotu" - twierdzi mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego i kilku innych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. "Tutaj wrak cięto piłą, bezpowrotnie niszcząc dowody". Adwokat zapowiada, że zwróci się w tej sprawie do wojskowej prokuratury: "Dzisiaj złożę doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa utrudniania śledztwa polegającego na niszczeniu dowodów - pozostałości wraku". Rosjanie twierdzą, że cięcie miało ułatwić transport. W końcu października Oleg Jermołow, wiceszef MAK - komitetu badającego katastrofę, przyznał, że w celu przeniesienia dużych fragmentów maszyny i ułożenia ich w tzw. obrysie rosyjscy funkcjonariusze musieli je przecinać na mniejsze części. Zastrzegł, że celowo niczego nie niszczono. Film pokazujący, jak pracownicy uprzątający miejsce katastrofy obchodzą się ze szczątkami Tu-154, niedawno pokazała TVP, m.in. w programie "Misja specjalna". "Na nagraniu widać rosyjskiego żołnierza, który łomem wybija szybę we wraku, ktoś przecina kable i piłą tnie stal" - wylicza mec. Rogalski. Zwraca uwagę, że to wszystko działo się zaledwie kilka dni po tragedii, gdy wrak nie został jeszcze zbadany. Uważa, że rozcinanie maszyny utrudni śledztwo. "Kiedy szczątki tupolewa zostaną nam przekazane, nasi biegli nie będą w stanie stwierdzić, czy dane uszkodzenie np. kabla powstało przed lotem czy przy przenoszeniu maszyny" - twierdzi adwokat. Chce więc, by prokuratura powołała biegłych, którzy ustalą, jakie zniszczenia powstały już po katastrofie i na ile mogą mieć wpływ na wyjaśnienie jej przyczyn. Mec. Rogalski w piśmie do śledczych zamierza też zwrócić się o przesłuchanie Rosjan, którzy pracowali przy przenoszeniu Tu-154. Więcej na ten temat - w dzisiejszej "Rzeczpospolitej". Forum: Kto winny tragedii pod Smoleńskiem?