Karen Matthews wielokrotnie przed kamerami telewizji błagała porywaczy o uwolnienie córki. Proszę, puśćcie ją, niech wróci do domu. Shannon, tak bardzo cię kochamy - mówiła. Jednak w tym przypadku matczyna miłość miała perwersyjne imię. Karen Matthews i jej wspólnik porwali dziewczynkę, odurzyli ją narkotykami i terroryzowali. Gdy policja wtargnęła do ich kryjówki, mała Shannon ukryta była w skrzyni starego tapczanu. Wielką Brytanią ta sprawa wstrząsnęła dwukrotnie. Po raz pierwszy, w lutym bieżącego roku, gdy Shannon zniknęła w drodze ze szkoły do domu i dziś, gdy ława przysięgłych uznała jej matkę winną porwania.