Raport na temat praworządności na Węgrzech miał powstać w efekcie rezolucji PE z maja 2017 r. Ostatnie posiedzenie LIBE, podczas którego omawiano sytuację nad Dunajem, odbyło się 7 grudnia. Potem sprawozdawca - posłanka Zielonych Judith Sargentini - udała się do Budapesztu z wizytą roboczą. Jej przybycie zbiegło się z dwoma ważnymi deklaracjami rządu Węgier.Budapeszt zapewnił, że podniesie kwotę wpłat do budżetu UE, a następnie premier Viktor Orban zadeklarował, że jego kraj nie wyklucza przyłączenia się do stałego rozdzielnika migrantów - przypomina "DGP". Jak podkreśla gazeta, dzięki tym deklaracjom Unia postanowiła się odwdzięczyć i odpuścić Orbanowi. Raport na temat praworządności nie zostanie przedstawiony przed wyborami, które odbędą się na Węgrzech 8 kwietnia. Kolejne posiedzenie LIBE zaplanowano dopiero na 12 kwietnia - informuje dziennik. "DGP" zaznacza, że przeniesienie prezentacji raportu na okres powyborczy jest "decyzją fundamentalną", a "szanse na uruchomienie artykułu 7 wobec Węgier stają się jeszcze mniej prawdopodobne".Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".