Jak czytamy w gazecie, o kwalifikacji karnej będzie decydować "lekceważąca lub wyzywająca postawa wobec posiadacza rzeczy". Za kradzież szczególnie zuchwałą groziło nawet osiem lat więzienia, i to niezależnie od tego, jaką wartość miały skradzione rzeczy - informuje "DGP". "Zdaniem prawników nowe przepisy są nieprecyzyjne i rodzą ryzyko nadużyć. W praktyce każdą kradzież będzie można podciągnąć pod ten paragraf. Osiem lat za kratkami spędzić może choćby drobny kieszonkowiec albo ktoś, kto wyniósł ze sklepu batonika. Kontrowersje budzi też to, że przepis, choć wprowadzany w tarczy 4.0, ma zostać z nami dłużej niż koronawirus" - zauważa dziennik. Sejm zdecydował w zeszłą środę, że komisja finansów będzie dalej pracować nad projektem tzw. tarczy antykryzysowej 4.0.