"DGP" dotarł do projektu rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie przesyłek w głosowaniu korespondencyjnym. Wynika z niego, że urzędy gmin będą musiały dostarczyć operatorowi pocztowemu pakiety wyborcze najpóźniej dziesięć dni przed dniem wyborów. W przypadku wyborców objętych kwarantanną musi to być do piątego dnia. Jeśli samorządowcy nie dostarczą operatorowi pakietów w tych terminach, sami będą musieli dowieźć je wyborcom. Projekt rozporządzenia ministra infrastruktury - informuje dziennik - precyzuje także szczególne środki ostrożności, jakie mają być zachowane w razie doręczania pakietów wyborcom przebywającym na kwarantannie. "Zespół z Poczty zostawi pakiet pod drzwiami i zapuka lub zadzwoni. Jak przewiduje rozporządzenie, ma odczekać do trzech minut w bezpiecznej odległości, czy wyborca podejmie przesyłkę i odnotować ten fakt w książce doręczeń. Jeśli obywatel weźmie pakiet, będzie miał możliwość zagłosowania od razu i wrzucenia głosu do tzw. mobilnej skrzynki nadawczej. Pocztowcy mają informować o takiej możliwości i jeśli wyborca chce zagłosować w ten sposób, powinni poczekać dziesięć minut, by miał szansę to zrobić" - podaje "DGP". Gazeta cytuje też fragment projektu rozporządzenia: "koperty zwrotne odbiera się przy zachowaniu środków ochrony osobistej w celu zapobiegania przenoszeniu czynników chorobotwórczych na inne osoby". W uzasadnieniu do rozporządzenia czytamy, że ma to zminimalizować ryzyko epidemiczne. "Przyjęty sposób przekazywania ma zapewnić, aby wybory przeprowadzone zostały z poszanowaniem zasad przeprowadzania wyborów, zapewnienia bezpieczeństwa przesyłek, a także ochrony zdrowia osób odbierających i przekazujących te przesyłki" - wyjaśniają autorzy dokumentu. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".