"Resort dostał na ten cel ekstra środki od ministra finansów: 24 mln zł. Kwotę tę zapisano w przyjętej w zeszłym tygodniu specustawie. Problem polega na tym, że w rzeczywistości na drogi może nie wyjechać taki pojazd" - alarmuje "DGP". "Producenci i samorządy, które już próbowały kupić dentobusy mówią wprost: nie ma szans na to, by zrealizować kontrakt do końca roku. A wtedy 24 mln przepadną" - alarmuje dziennik. Wynika to z faktu - jak pisze "DGP" - że "nikt w Polsce nie produkuje seryjnie mobilnych gabinetów stomatologicznych. Czas ich wykonania na indywidualne zamówienie wynosi minimum 6-9 miesięcy". A z rozmów, jakie dziennikarze "DGP" przeprowadzili z producentami, wynika, iż nie ma możliwości, by zdążyć z wykonaniem tego rodzaju zamówienia przed końcem grudnia. Problemem jest również to, że "tak naprawdę nadal nie wiadomo, co chce zamówić resort zdrowia. W ustawie gwarantującej finansowanie zapisano jedynie, że dentobusy "umożliwią zapewnienie opieki stomatologicznej dzieciom w mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma gabinetu w szkole, ani w najbliższej okolicy", a także, że będą 'nowocześnie wyposażone'". Nie wiadomo w związku z tym: "czy będzie tam fotel, jeżeli tak - to jeden czy więcej, czy będzie można tylko przejrzeć zęby czy lakować, czy zakładać plomby? - tego wszystkiego na razie nie określono" - zauważa "Dziennik Gazeta Prawna". "Trudno ogłaszać przetarg, jeżeli nie jest znany bardziej szczegółowy cel zamówienia" - podsumowuje dziennik. Więcej we wtorkowym wydaniu "DGP".